Jak podaje BBC, zamordowani zostali członkowie rodziny LeBaron powiązanej ze społecznością mormonów. Z ustaleń lokalnych mediów wynika, że niektóre ofiary mogły zostać zastrzelone, inne spalone żywcem. Informacje te nie zostały jednak dotychczas oficjalnie potwierdzone przez śledczych. W czwartek 6 listopada podejrzany o dokonanie masakry został zatrzymany – poinformowały władze Meksyku, na które powołuje się CNN. Podejrzany miał przetrzymywać dwóch związanych i zakneblowanych zakładników w Agua Prieta w meksykańskim stanie Sonora. Miał przy sobie kilka karabinów i był zaopatrzony w amunicję.
Jak informuje BBC, ośmioro dzieci przeżyło poniedziałkowy atak, do którego doszło w północnej części Meksyku. 13-letni ocalały ukrył w krzakach szóstkę rodzeństwa, a następnie przeszedł 23 kilometrów, by uzyskać pomoc. Minister bezpieczeństwa Meksyku powiedział, że grupa mogła zostać obrana za cel w wyniku „błędnej weryfikacji tożsamości”. Jednak członkowie rodziny stwierdzili, że społeczność, z której się wywodzą w przeszłości otrzymywali groźby.
Relacja krewnego
Krewny ofiar Julian LeBaron opisał wydarzenie jako „masakrę”. Do zdarzenia doszło na obszarze, na którym działania prowadzą przemytnicy narkotyków. Jak podaje BBC, uważa się, że atak został przeprowadzony przez członków kartelu, który działa pomiędzy dwoma stanami. Przedstawiciele Chihuahua i Sonory wydali wspólne oświadczenie, w którym poinformowano, że rozpoczęto dochodzenie i wysłano dodatkowe siły bezpieczeństwa na ten obszar. Prowadzone są działania w celu ustalenia wszelkich okoliczności zdarzenia.
Czytaj też:
13-latka zabiła siostrę i wyrwała dziecko z jej łona. Realizowała okrutny plan