– Ja tylko chcę żyć w świecie bez nienawiści. To moje wielkie pragnienie – mówi Irmela Mensa-Schramm, uzasadniając swoje działanie. – Ten znak – krzyż celtycki – jest nielegalny. Takie są teraz przepisy i nie można tego pokazywać w przestrzeni publicznej. Dlatego namalowałam na tym serce – tłumaczy.
Sprawa trafiła do sądu po wniosku prokuratury. – Cóż, nie widzę interesu publicznego w tym postępowaniu sądowym, ale sąd musi orzekać, gdy prokuratura ocenia to w taki sposób – powiedział rzecznik sądu w Eisenach Wolfgang Heck.
Kobieta nie zamierza zaprzestać swojej działalności. Jak tłumaczy, szkody, które wyrządziła, da się łatwo naprawić, ale „naruszonej godności ludzkiej nie można naprawić”.
Czytaj też:
Warszawski sąd wnioskuje o uchylenie immunitetu Guyowi Verhofstadtowi