Nietypowego odkrycia dokonała Florencja Lobo, która mieszka niedaleko Santa Rosa de Leales na północy Argentyny. 18-latka kilka tygodni temu spacerując razem z bratem znalazła dwa małe koty. Rodzeństwo zdecydowało się na zabranie zwierząt do domu. Jedno z nich zmarło po dwóch tygodniach, a drugiemu nadano imię Tito.
To jaguarundi
Lobo w rozmowie z „El Tucumano” przekazała, że Tito był bardzo aktywny, ale nie wzbudzał żadnych podejrzeń. – Lubił się bawić, gryźć i szybko i biegał. Wchodził na stół i skakał stamtąd – dodała. Problem pojawił się wówczas, gdy zwierzę zraniło się w jedną z łap. Wtedy to 18-latka zaniosła go do lokalnego weterynarza, który stwierdził, że Tito nie jest kotem domowym.
Zdezorientowana nastolatka postanowiła skontaktować się z innymi lekarzami weterynarii, którzy jednak bardzo wysoko wyceniali swoje usługi. Ostatecznie Lobo zrobiła zdjęcia swojemu pupilowi i wysłała innemu z ekspertów, który potwierdził, że Tito to nie kot, a jaguarundi amerykański. Zwierzę trafiło już do fundacji zajmującej się dzikimi gatunkami, która zapewni Tito odpowiednie leczenie, a później wypuści go na wolność.
Czytaj też:
Znaleźli w rowie przemarzniętą suczkę. Okazało się, że „adoptowała” pięć kociąt
Tito – jaguarundi amerykański