Do tragedii doszło w starym sześciopiętrowym budynku, w którym mieściła się fabryka toreb. Zakład znajduje się w dzielnicy Sadar Bazaar, wewnątrz największego w mieście targowiska. Służby ratownicze miały utrudniony dostęp do tej okolicy, pełnej sklepów i ciasnych uliczek. W niedzielę nad ranem, gdy doszło do pożaru, na miejscu spali pracownicy. Dlatego też strażacy obawiają się, że bilans ofiar może znacznie wzrosnąć.
„Hindustan Times” podaje, że na razie mowa jest o ponad 40 ofiarach śmiertelnych. Do szpitala przed godziną 9:30 czasu lokalnego przewieziono co najmniej 56 osób – poinformował dowódca straży Atul Garg. – Wszyscy z nich byli nieprzytomni z powodu dymu – tłumaczył. Jeden z lokalnych urzędników, Sunil Choudhary, poinformował, że w fabryce znajdowało się wiele łatwopalnych materiałów. Budynek używany był bowiem również jako magazyn. Składowano w nim m.in. torby, plecaki i butelki. Śledztwo ma wyjaśnić przyczynę pożaru.
Czytaj też:
Pies włączył mikrofalówkę. Po chwili wybuchł pożar