Wybory w Wielkiej Brytanii rozpoczęły się w czwartek o godzinie 8 rano czasu polskiego. Lokale wyborcze były otwarte do godziny 23. Do tej pory przeliczono głosy z 648 spośród 650 okręgów wyborczych. Jak podaje BBC, Partia Konserwatywna wygrała wybory w Wielkiej Brytanii zdobywając 363 mandaty. Tym samym torysi będą mieli samodzielną większość w liczącym 650 deputowanych parlamencie. W porównaniu z wyborami z 2017 roku zyskali ponad 60 przedstawicieli. 203 deputowanych będzie miała Partia Pracy, a więc o 54 mniej niż po 2017 roku. Lider laburzystów Jeremy Corbyn zapowiedział rezygnację ze stanowiska. Do dymisji ma się podać przed następnymi wyborami. Wcześniej wielu polityków Partii Pracy wskazywało, że ewentualna wyborcza porażka będzie właśnie winą Corbyna. Wskazywali oni, że w sytuacji, gdy w tradycyjnie laburzystowskich okręgach wyborcy opowiedzieli się w referendum za wyjściem z UE, neutralne stanowisko partii było błędem.
Dobry wynik odnotowała Szkocka Partia Narodowa, która wprowadzi 48 posłów, o 15 więcej niż w poprzednich wyborach. Wynik SNP jest niezwykle ciekawy w kontekście brexitu, ponieważ szkocka premier Nicola Sturgeon opowiadała się przeciwko wyjściu Wielkiej Brytanii z UE i szybkiemu powrotowi Szkocji do UE, jeśli jednak do niego dojdzie.
11 deputowanych będą mieli Liberalni Demokraci. Liderka Jo Swinson straciła miejsce w parlamencie. Przegrała w okręgu Dunbartonshire East z kandydatką Szkockiej Partii Narodowej. 8 przedstawicieli wprowadzi do parlamentu Demokratyczna Partia Unionistyczna, 7 Sinn Fein, 4 Plaid Cymru i 1 Partia Zielonych. Nigel Farage, który stoi na czele partii Brexit, nie wprowadzi do parlamentu żadnego polityka.
Przedterminowe wybory
Przedterminowe wybory zostały przeprowadzone w Wielkiej Brytanii 12 grudnia na wniosek premiera Borisa Johnsona. W głosowaniu 29 października propozycję oponenta poparł lider Partii Pracy i jego zwolennicy. Jeszcze dzień wcześniej laburzyści głosowali przeciwko organizowaniu wcześniejszego głosowania. Jeremy Corbyn tłumaczył woltę tym, że w związku ze zgodą państw członkowskich Unii Europejskiej na przedłużenie terminu brexitu do 31 stycznia 2020 roku, zniknęło ryzyko wyjścia z UE bez brexitu.
Pod koniec października przedstawiciele 27 państw unijnych zgodzili się na przyjęcie wniosku Londynu o przedłużenie terminu brexitu o trzy miesiące – do 31 stycznia 2020 roku. Boris Johnson szedł do przyspieszonych wyborów z obietnicą zrealizowania planu opuszczenia UE w tym terminie.
Czytaj też:
WP: Prawybory w PO to fikcja. Jaśkowiak zostanie za to członkiem zarządu