Chociaż do tych wydarzeń doszło w brazylijskim Salvadorze 13 grudnia, to The Guardian oraz inne światowe media powołując się na doniesienia policjantów przekazały informację dopiero tydzień później. Matka przywódcy jednego z lokalnych gangów zamówiła kurs za pośrednictwem popularnego Ubera. Kierowca odwołał jednak przejazd, a kobieta poinformowała o tym swojego syna. Ten razem ze współpracownikami porwał pięciu kierowców.
Jeden zdołał uciec
Wszyscy mężczyźni byli torturowani, a jednemu z nich udało się uciec. Pozostali nie mieli tyle szczęścia i zostali zamordowani. Dzięki relacji ocalałego świadka udało się jednak ustalić tożsamość podejrzanych. Dwóch z nich zginęło jeszcze tego samego dnia w trakcie wymiany ognia z policją. Dwa dni później podczas próby aresztowania zginął również szef gangu. Mężczyzna został postrzelony przez jednego z funkcjonariuszy.
Głos w sprawie zabrała rzeczniczka brazylijskiego oddziału Ubera, która stwierdziła, że firmie jest bardzo przykro z powodu „tej brutalnej i szokującej zbrodni”.
Czytaj też:
Zabił pięć kobiet, wypuszczono go za dobre sprawowanie. Wtedy zamordował kolejną