Informacją o interwencji pochwalili się sami strażacy, a o akcji druhów z South Burlington położonego w amerykańskim stanie Vermont możemy przeczytać na Facebooku. Służby przekazały, że 24 grudnia otrzymały zgłoszenie o właścicielu kota Cayenne, który wspiął się na drzewo, by ratować swoje zwierzę. Problemy z zejściem na ziemię miał nie tylko futrzak, ale również jego opiekun. Strażacy rzecz jasna pomocy nie odmówili, a później opublikowali w mediach społecznościowych zdjęcia ze swojej interwencji. Wystosowali również ważny apel do wszystkich internautów, którzy hodują czworonogi.
Porady od strażaków
„Choć może się to wydawać stereotypowe, to zwykle nie usuwamy kotów z drzew z kilku powodów” – przekazali strażacy. „Najczęściej, jeśli kot wspiął się na drzewo, za kilka godzin znajdzie drogę powrotną. Spróbujcie wtedy zostawić jedzenie pod drzewem” – czytamy dalej. Druhowie zaznaczyli, że jeśli ich wóz strażacki wyposażony w drabinę bierze udział w akcji ratowania kota, to nie może w tym czasie brać udział w innych, o wiele ważniejszych interwencjach, takich jak gaszenie pożaru. Co więcej, zdejmowanie czworonogów z drzew niesie ryzyko wypadku dla samych strażaków. „Chociaż bardzo kochamy naszych futrzanych przyjaciół, nigdy nie warto ryzykować uszkodzeniem ciała lub śmiercią” – zaznaczyli.
Podsumowując służby poleciły, by w podobnych przypadkach nie próbować samodzielnej akcji ratunkowej. Najlepszym rozwiązaniem jest danie kotu 24 godzin na samodzielne zejście na ziemię. Jeśli to nie przyniesie skutku, wówczas warto wezwać firmę specjalizującą się w ratowaniu takich samozwańczych wspinaczy.
Czytaj też:
Warszawa. Pies od dwóch dni był zamknięty na balkonie. „Służby były bezradne”
Strażacy pomogli właścicielowi kota, który próbował ratować swoje zwierzę