„Łódź widmo” została zauważona w pobliżu północno-zachodniego brzegu wyspy w piątek, ale dopiero w sobotę Japończykom udało się do niej dostać. Na pokładzie zniszczonej łodzi znalezione zostały szczątki pięciu osób i osobno – dwie odcięte głowy. Na razie policja nie podaje, czy były to rozczłonkowane zwłoki, czy też głowy należały do innych osób, których korpusów nie znaleziono. Japońskie media podają, że z części szczątków pozostały jedynie szkielety. Może to oznaczać, że drewniana łódź mierząca około 7,6 metrów długości dryfowała przez dłuższy czas. Na jednej z burt znaleziono napisy wykonane po koreańsku, co potwierdza wstępną hipotezę władz, że może chodzić o uciekinierów z Korei Północnej.
Kei Chinen ze straży przybrzeżnej przekazał w rozmowie z „Japan Times”, że to już druga w tym miesiącu „łódź widmo”, która została znaleziona u wybrzeży wyspy Sado. Pochodzące z Korei Północnej statki nie są dla Japończyków czymś nowym. Tamtejsi rybacy i służby często znajdują łodzie, którymi Koreańczycy usiłują uciekać z ojczyzny.
Czytaj też:
Niepokojące zdjęcia satelitarne z Korei Płn. Co dzieje się w fabryce w Pyongsong?