Do incydentu, o którym mowa doszło 16 sierpnia 2019 roku. Heather Olivier szczegółowo opisała, co wydarzyło się tego dnia. Gdy kobieta zobaczyła, że jej synek leży w łóżku, poszła po szklankę mleka. W pewnej chwili usłyszała, że pralka się uruchomiła. Gdy zobaczyła, że jej dziecko jest w środku, natychmiast, „przerwała pracę urządzenia” i wyciągnęła synka z wnętrza pralki. O zdarzeniu kobieta poinformowała ojca dziecka. Mężczyzna był zaniepokojony stanem zdrowia 5-latka, więc zawiózł go do szpitala. Lekarze określili, że obrażenia chłopca były z dużym prawdopodobieństwem spowodowane przez „nieprzypadkową traumę”.
Śledczy nie uwierzyli w wersję zdarzeń przedstawioną przez Heather Olivier. W ramach prowadzonych działań zlecono przetestowanie pralki. Stwierdzono, że nie ma możliwości, aby maszyna uruchomiła się, jeśli jej drzwi nie zostaną „mocno dociśnięte”. W związku z tym podejrzewa się, że dziecko nie zamknęło się w pralce samo. Śledczy rozmawiali także z 5-letnim chłopcem. Zapytali go o relacje z bliskimi. Dziecko stwierdziło, że jego mama jest dla niego „niemiła”.
Czytaj też:
Garwolin. 17-latek zabił matkę, potem zadzwonił na policję