„Iran podjął proporcjonalne środki w samoobronie zgodnie z art. 51 Karty Narodów Zjednoczonych, uderzając na bazę, z której przeprowadzono tchórzliwy atak na naszych obywateli (…). Nie szukamy eskalacji ani wojny, ale będziemy bronić się przed jakąkolwiek agresją” – napisał w mediach społecznościowych Dżawad Zarif, minister spraw zagranicznych Iranu.
Prezydent Stanów Zjednoczonych odniósł się do zaistniałego zdarzenia za pośrednictwem mediów społecznościowych. „Wszystko jest w porządku! Pociski wystrzelono z Iranu w kierunku dwóch baz wojskowych w Iraku. Trwa szacowanie ofiar i zniszczeń. Jak dotąd, jest dobrze! Mamy najsilniejszą i najlepiej wyposażoną armię na świecie! Wydam oświadczenie jutro rano” – poinformował Donald Trump na Twitterze.
twittertwitter
Śmierć Sulejmaniego
Wzrost napięcia między USA a Iranem stał się faktem, gdy prezydent Donald Trump autoryzował atak w pobliżu Międzynarodowego Portu Lotniczego w Bagdadzie, w wyniku którego zginął generał Kasem Sulejmani, dowódca elitarnej jednostki Al Kuds, działającej w ramach Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej i jeden z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis.
Na działania Donalda Trumpa ostro zareagował szef irańskiej dyplomacji. „Amerykański akt międzynarodowego terroryzmu, namierzenie i zabicie generała Sulejmaniego, najbardziej efektywnej siły walczącej z Daesh, al-Nusrą i al-Kaidą, to niezwykle niebezpieczna i głupia eskalacja” – napisał na Twitterze Dżawad Zarif. „Stany Zjednoczone poniosą odpowiedzialność i konsekwencje swojego łajdackiego awanturnictwa” – dodał.
Czytaj też:
Katastrofa samolotu w Teheranie. Na pokładzie było 176 osób