Ajatollah Chamenei mocno o Ameryce. Atak rakietowy na bazy w Iraku nazwał sukcesem

Ajatollah Chamenei mocno o Ameryce. Atak rakietowy na bazy w Iraku nazwał sukcesem

Ajatollah Ali Chamenei
Ajatollah Ali Chamenei Źródło: Wikipedia /
– Robią to wszędzie na świecie. Chcą przynieść to samo do Iranu. USA muszą wyjść z regionu. Tego chcą ludzie z Bliskiego Wschodu. Musimy wiedzieć kto jest wrogiem. Jest nim Ameryka – powiedział Ajatollah Chamenei.

Ajatollah Chamenei ocenił, że generał Kasem Sulejmani był niezwykle odważny, a jednocześnie ostrożny. – Nie używał broni, gdy nie było to konieczne. To jest bardzo rzadkie wśród wojskowych – powiedział. Irański duchowny ocenił, że „wielka finansjera i Ameryka snuły wobec generała potężne spiski, a ponadto była przeciw niemu skierowana potężna propaganda”. – Z tym wszystkim doskonale sobie poradził. Był niezwykle skromny i skuteczny – wyjaśnił.

Ajatollah Chamenei nazwał atak rakietowy na bazy w Iraku sukcesem. Według duchownego Amerykanie przynieśli na Bliski Wschód podziały, zniszczenia i korupcję. – Robią to wszędzie na świecie. Chcą przynieść to samo do Iranu. USA muszą wyjść z regionu. Tego chcą ludzie z Bliskiego Wschodu. Musimy wiedzieć kto jest wrogiem. Jest nim Ameryka – zaznaczył dodając, że ludzie muszą znać sposoby działania wroga, aby móc z nim walczyć.

Ajatollah mówi o „małym, złym kraju w Europie”

W swoim przemówieniu ajatollah wyjątkowo krytycznie wypowiadał się o Amerykanach. – Są wściekli, że mamy oddanych młodych naukowców, żołnierzy, wojowników. W bardzo małym, ale złym kraju w Europie Amerykanie byli z pewnymi irańskimi zdrajcami. Spotkali się, żeby spiskować przeciwko Islamskiej Republice. Efektem spisku był wzrost cen – tłumaczył.

Wypowiedź wywołała mnóstwo spekulacji - nie wiadomo bowiem, jaki kraj w Europie miał na myśli Irańczyk. W ubiegłym roku w Polsce zorganizowano szczyt bliskowschodni, w którym wzięli udział obecni członkowie grup walczącej z reżimem w Teheranie, Organizacji Bojowników Ludowych Iranu - Ludowi Mudżahedini. Możliwe, że Chameiniemu chodziło o Albanię, w której od 2016 r. siedzibę ma Organizacja Bojowników Ludowych Iranu, jedna z najważniejszych grup opozycyjnych wobec rządu w Teheranie.

„Zastosowano proporcjonalne środki”

Tymczasem minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif oświadczył na Twitterze, że Iran nie dąży do eskalacji sytuacji ani do wojny. Polityk podkreślił, że zastosowano proporcjonalne środki w samoobronie a Iran będzie się zawsze bronił przed jakąkolwiek agresją.

Czytaj też:
Katastrofa samolotu w Teheranie. Na pokładzie było 176 osób

Źródło: CNN