Gen. Koziej ocenia sytuację w Iranie. „Oba państwa są w tej chwili na progu wojny”

Gen. Koziej ocenia sytuację w Iranie. „Oba państwa są w tej chwili na progu wojny”

Żołnierze USA, zdjęcie ilustracyjne
Żołnierze USA, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Flickr / Virginia Guard Public Affairs
Sytuacja w Iranie staje się coraz bardziej napięta, a komentatorzy zwracają uwagę na możliwość wybuchu wojny. W podobnym tonie wypowiadał się gen. Stanisław Koziej, który pojawił się na antenie Polsat News. – Stany Zjednoczone odpowiedzą na atak Iranu – ocenił były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Iran przeprowadził atak na amerykańską bazę lotniczą Al Asad w Iraku oraz na lotnisko wojskowe Irbilu w Kurdystanie. Szef MSZ Iranu tłumaczył, że były to „proporcjonalne środki w samoobronie”, a pociski spadły na bazę, „z której przeprowadzono tchórzliwy atak” na irańskich obywateli. Te działania ocenił na antenie Polsat News gen. Stanisław Koziej, który w kontekście Stanów Zjednoczonych i Iranu stwierdził, że „oba państwa są w tej chwili na progu wojny”. – Do tej pory obie strony starały się nie przekraczać pewnego progu. Teraz Iran wkroczył na próg otwartej wojny – podkreślił były szef BBN dodając, że irański atak był „możliwie maksymalny psychologicznie”, a jednocześnie przeprowadzony w taki sposób, by nie doprowadzić do „pełnej odpowiedzi amerykańskiej”.

Będzie odpowiedź USA?

Zdaniem gen. Kozieja Amerykanie odpowiedzą na atak, uderzając w obiekty rozlokowane na terenie Iranu, co może skutkować otwartą wojną. – Prezydent od ponad dwóch lata realizuje doktrynę maksymalnej presji na Iran. dzisiaj on nie ma wielkiego wyboru. Nie może wykazać się słabością, musi mocno odpowiedzieć na atak irański – dodał. Były szef BBN-u uważa, że amerykański atak nastąpi jeszcze w środę, a później należy spodziewać się odpowiedź Iranu. – W ten sposób może rozwinąć się bezpośrednia wojna – ocenił.

Gość Polsat News stwierdził, że Amerykanie mogą prowadzić wojnę z dużych odległości, używając uderzeń powietrznych oraz wojsk rakietowych. Iran z kolei prawdopodobnie użyje nie tylko swojej armii, ale również żołnierzy z krajów sojuszniczych, czyli m.in. Iraku czy Syrii.

Śmierć Sulejmaniego

Wzrost napięcia między USA a Iranem stał się faktem, gdy prezydent Donald Trump autoryzował atak w pobliżu Międzynarodowego Portu Lotniczego w Bagdadzie, w wyniku którego zginął generał Kasem Sulejmani, dowódca elitarnej jednostki Al Kuds, działającej w ramach Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej i jeden z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis.

Na działania Donalda Trumpa ostro zareagował szef irańskiej dyplomacji. „Amerykański akt międzynarodowego terroryzmu, namierzenie i zabicie generała Sulejmaniego, najbardziej efektywnej siły walczącej z Daesh, al-Nusrą i al-Kaidą, to niezwykle niebezpieczna i głupia eskalacja” – napisał na Twitterze Dżawad Zarif. „Stany Zjednoczone poniosą odpowiedzialność i konsekwencje swojego łajdackiego awanturnictwa” – dodał.

Czytaj też:
Hezbollah ostrzega przed atakiem na Izrael. Iran zaatakuje Dubaj?

Źródło: Polsat News