Na trwającym kilkadziesiąt sekund nagraniu uchwycono moment, w którym weterynarz wyciąga za pomocą kleszczy chirurgicznych ogromną larwę z nosa ośmiotygodniowego kota. Do zdarzenia doszło w Karolinie Północnej.
Kociak trafił do szpitala weterynaryjnego Animal Care East w Winterville, ponieważ z nosa wyciekała mu dziwna wydzielina, co zaniepokoiło jego właściciela. Weterynarz, który przeprowadzał zabieg bardzo powoli wyciągał larwę, żeby nie uszkodzić nozdrzy kota, a także, żeby nie urwać jedynie części „nieproszonego gościa”.
Po zakończeniu zabiegu, lekarz przybliżył larwę motyla do kamery. – To była największa larwa, jaką kiedykolwiek widziałem… i to było w nosie – powiedział weterynarz na nagraniu. Jak się okazuje, po operacji zwierzę bez większych trudów wracało do formy. I chociaż nagranie wygląda przerażająco, wszystko wskazuje na to, że historia ta – zgodnie z przewidywaniami lekarzy – miała happy end.
Czytaj też:
Zagłodził trzy psy, jednego schował do zamrażarki. Drastyczne zdjęcia