Do zdarzenia doszło w poniedziałek 21 stycznia około godziny 10.30. Wtedy też do dyspozytora numeru ratunkowego trafiło zgłoszenie, z którego wynikało, że 28-letni Mason Trever Toney śmiertelnie dźgnął swojego szefa Williama Stevena Knighta. Podejrzany był pracownikiem budowlanym na Florydzie. Zbrodni miał dokonać kielnią.
Dlaczego doszło do zbrodni? Wstępne ustalenia śledczych
Biuro szeryfa hrabstwa Orange zakłada, że zbrodnia mogła mieć związek z politycznym sporem między mężczyznami. Knight był wielkim zwolennikiem prezydenta Donalda Trumpa, czego nie mógł zrozumieć Toney, który miał zdecydowanie inne poglądy.
Kiedy zastępy śledczych przybyły pod wskazany adres, funkcjonariusze dostrzegli ciało Knighta, które leżało obok koparki. Jak podaje ABC News, na zwłokach znajdowała się „nowiutka amerykańska flaga”. Wstępnie zakłada się, że pozostawił ją sprawca. Toney, który jest podejrzewany o zamordowanie szefa, po dokonaniu zbrodni miał ukraść białą furgonetkę i uciec z miejsca zdarzenia. Policjanci ruszyli za nim w pościg. Wkrótce podejrzany został aresztowany.
Czytaj też:
Macron wyprosił z bazyliki izraelskich policjantów. „Nie podoba mi się to, co zrobiliście”