Od 18 stycznia, a więc od dnia, w którym do światowych mediów przebiła się informacja o wirusie z Wuhan, zaczęła gwałtownie rosnąc liczba wyszukiwań takich haseł w wyszukiwarce Google jak: „corona beer virus”, beer virus” czy „beer coronavirus”.
Trudno powiedzieć z czego wynika tak gwałtowny wzrost wyszukiwania tych haseł. Możliwe, że za dużą cześć wyszukiwań odpowiadają memy, które masowo zaczęły łączyć nazwę piwa z nazwą wirusa. Oczywiście miedzy koronawirusem z Wuhan, a meksykańskim piwem Corona nie ma żadnego powiązania oprócz podobnie brzmiącej nazwy, ale możliwe, że część z internautów szuka w tej sprawie drugiego dna.
Takie powiązania, nawet w formie żartu mogą jednak wpłynąć na biznes. Portal Business Insider informuje, że dziwne powiązanie piwa ze śmiertelnym wirusem nie wpłynęło na razie na kurs akcji właściciela marki, ale jak przypomina „The New York Times” w historii zdarzały się przypadki, kiedy podobieństwo do nazwy choroby negatywnie wpływało na sprzedaż produktu. Do takiej sytuacji doszło w latach osiemdziesiątych XX wieku, kiedy załamanie sprzedaży dotknęło markę cukierków Ayds, których nazwa przypominała AIDS.
Czytaj też:
Podejrzenie koronawirusa na wycieczkowcu. Polak na pokładzie: Jest nas 80 osób