Jak podaje The Sun, do brutalnej zbrodni doszło w Kalasin, w północno-wschodniej części Tajlandii. To własnie tam Amornrak Jitkoh odkrył, że jego żona romansuje z miejscowym policjantem, Jumrusem Doljue. 45-latek przyszedł pod dom mężczyzny i podpalił jego samochód, by w ten sposób „wywabić” go na zewnątrz. Gdy funkcjonariusz wyszedł z budynku, Jitkoh zaatakował go nożem, odcinając penisa oraz zadając 23 ciosy w szyję i tułów. Mundurowy wykrwawił się na śmierć, a jego koledzy z formacji szybko rozpoczęli śledztwo. Po kilku dniach ustalili, że za zabójstwem stoi Jitkoh.
Przyznał się do winy
45-latek został zatrzymany w lokalnej restauracji. Od razu przyznał się do winy i wyglądał na bardzo zadowolonego ze swojego czynu. – Podejrzewałem, że on ma romans z moją żoną już od listopada 2018 roku. Następnie w lutym 2019 roku moja żona poprosiła o rozwód – powiedział podczas przesłuchania. Jitkoh dodał, że we wrześniu ubiegłego roku pokłócił się z partnerką i przeprowadził do domu rodzinnego. Mimo nieformalnej separacji próbował ratować swoje małżeństwo. Najpierw poszedł do żony, by prosić ją o przerwanie romansu. Gdy to nie przyniosło skutku, spotkał się z 57-letnim kochankiem. Zatrzymany twierdzi, że zabił mężczyznę, ponieważ ten także odmówił zerwania relacji z jego żoną.
Porucznik policji Charoenwit Srivanich przekazał w rozmowie z dziennikarzami, że 45-latek pozostanie w areszcie do rozpoczęcia procesu. – To było brutalne zabójstwo, a podejrzany przyznał się do stawianych mu zarzutów morderstwa z premedytacją, podpalenia oraz posiadania broni w miejscu publicznym – dodał.
Czytaj też:
Zbiorowy gwałt na 17-latce. Wśród sprawców był syn znanego polityka?