242 zgony, ponad 14 tys. diagnoz koronawirusa jednego dnia. Skąd taki gwałtowny skok?

242 zgony, ponad 14 tys. diagnoz koronawirusa jednego dnia. Skąd taki gwałtowny skok?

Koronawirus
Koronawirus Źródło: Shutterstock / Soni's
W środę 12 lutego w chińskiej prowincji Hubei, która uznawana jest za epicentrum epidemii koronawirusa, zgłoszono 242 przypadki śmiertelne. U ponad 14 tys. nowych osób stwierdzono zarażenie. Władze tłumaczą, że taki nagły skok w statystykach spowodowany jest zmianą sposobu liczenia i kwalifikowania chorych.

W czwartek rano znane były dane jedynie z prowincji Hubei. W ciągu dnia Narodowa Komisja Zdrowia Chin ma zamiar udostępnić także statystyki z innych regionów. W epicentrum epidemii dotychczas stwierdzono od początku epidemii 48 206 przypadków zachorowania na , a łącznie w Chinach i na świecie – ponad 60 tysięcy.

W prowincji Hubei 33 693 zarażone osoby trafiły do szpitali. 1437 spośród nich znajduje się w stanie krytycznym. Dotychczas 3441 pacjentów zostało uznanych za wyleczonych.

10-krotnie więcej chorych

Chińskie władze tłumaczą, że blisko 10-krotny wzrost liczby zdiagnozowanych przypadków w porównaniu do poprzedniego dnia jest spowodowany zmianą metodologii. Od teraz przekazywane przez Chińczyków dane będą uwzględniać „klinicznie zdiagnozowane przypadki”. Chodzi o pacjentów, u których lekarze stwierdzili wszystkie objawy nowego koronawirusa, ale nie było możliwości wykonania u nich testów laboratoryjnych. Statystyki będą uwzględniać też osoby, które wykazywały objawy koronawirusa, ale zmarły przed przeprowadzeniem testów.

Laboratoria nie nadążają

Skąd taka zmiana? Wielu mieszkańców prowincji Hubei z opóźnieniem otrzymywało pomoc medyczną, ponieważ laboratoria nie są w stanie wykonywać sprawnie tak ogromnej liczny testów. Co za tym szło – leczenie koronawirusa było wdrażane u wielu osób z dużym opóźnieniem, gdy choroba była już zaawansowana. Jak podaje agencja Reutera, pojawiają się doniesienia o pacjentach z prowincji Hubei, którzy tygodniami czekają na diagnozę. Pobrane od nich próbki przesyłane są bowiem do Pekinu, gdzie poddawane są dość czasochłonnym badaniom.

Naukowcy podejmują wysiłki, by przyspieszyć ten proces i uprościć testy, co usprawni diagnostykę. Niezależnie od tego chińskie władze podjęły decyzję, by kwalifikować chorych do przyjęcia do szpitali na podstawie diagnozy lekarza w oparciu o symptomy. Ma to umożliwić pomoc w szybszym czasie większej liczbie chorych i zmniejszyć tempo rozprzestrzeniania się epidemii. Pacjenci leczeni są w specjalnie zbudowanych szpitalach polowych w Wuhan.

Czytaj też:
Podejrzenie koronawirusa pod Warszawą. Są wyniki badań pacjentów