We wtorek 18 lutego u 61-letniej kobiety stwierdzono zakażenie koronawirusem. „Pacjentka 31” na początku lutego uczestniczyła w wypadku drogowym. W związku z tym trafiła do szpitala. Klinika przekazała, że kobieta odmówiła wówczas poddania się badaniu na obecność koronawirusa, pomimo występującej wysokiej temperatury. Swoją decyzję tłumaczyła tym, że w ostatnim czasie nie wyjeżdżała za granicę, co miało zmniejszać możliwość zakażenia. Ostatecznie stan kobiety się pogorszył, a lekarze postawili jednoznaczną diagnozę, stwierdzając u niej obecność COVID-19. 61-letnią kobietę określa się mianem „pacjentki 31”, ponieważ była 31. osobą, u której wykryto wirusa na terenie Korei Południowej.
Koronawirus zbiera śmiertelne żniwo
Sytuacja się komplikuje, ponieważ kobieta przed diagnozą prowadziła aktywne życie. Uczestniczyła m.in. w nabożeństwach religijnych. Jak podaje Reuters, u 15 osób, które również w nich brały udział, stwierdzono zakażenie koronawirusem. Inna osoba, która miała kontakt z „pacjentką 31” w szpitalu – również zachorowała. Może okazać się niestety, że zasięg rozprzestrzeniania się koronawirusa zatoczył jeszcze szersze kręgi.
Kościół Shincheonji Church of Jesus the Temple of the Tabernacle of the Testimony wydał oświadczenie w sprawie. Przedstawiciele wspólnoty religijnej zachęcają, by osoby, które odwiedziły świątynię w ostatnim czasie, poddały się testom na obecność koronawirusa. Koronawirus nadal zbiera śmiertelne żniwo. Z najnowszych informacji wynika, że z powodu zarażenia zmarło ponad 2 tys. osób, a chorobę zdiagnozowano u ponad 75 tys.
Czytaj też:
Koronawirus. Grupa Polaków z Wuhan opuściła szpital we Wrocławiu