Koronawirus dotarł do Włoch. Dramatyczna relacja Polki mieszkającej w Lombardii

Koronawirus dotarł do Włoch. Dramatyczna relacja Polki mieszkającej w Lombardii

Stacja kolejowa w Codogno
Stacja kolejowa w Codogno Źródło: Wikimedia Commons
Anna Janina Kloza, Polka mieszkająca we Włoszech, opowiedziała w mediach społecznościowych, jak zmieniło się jej życie, odkąd w regionie wykryto koronawirusa. Do tej pory we Włoszech z powodu zakażenia zmarło 6 osób.

Anna Kloza mieszka w Codogno, w prowincji Lodi w regionie Lombardia we Włoszech. Z jej relacji wynika, że w ubiegły czwartek w nocy na izbę przyjęć zgłosił się 38-letni chłopak, który miał wysoką temperaturę i problemy z oddychaniem. „Pochodzi z Castiglione obok Codogno, tam nie ma szpitala. My jeszcze wtedy o tym nie wiemy. Okazuje się, że jest zakażony . Zdrowy, młody, sportowiec-biegał, grał w piłkę” – relacjonowała kobieta.

Polka przyznała, że dwa dni później okazało się, że mężczyzna zaraził kilka osób, w tym swoją żonę w ciąży, która leżała w szpitalu w Mediolanie, a także kolegów z grupy biegaczy i dwóch starszych mężczyzn z baru w Castiglione. W związku z zaistniałą sytuacją w sobotę w nocy rząd wydał dekret, zgodnie z którym nie można opuszczać Codogno. Dotyczy on również 10 sąsiednich miasteczek.

facebook

„W niedzielę panika narasta, otwarty był jeden supermarket, nie możemy nigdzie wyjechać ani stąd uciec. Nie wiemy, czy nie zamkną lotniska w Bergamo (mam bilet na 4 marca). Mamy zapas jedzenia i zalecane jest przebywanie w domu. Wszystkie instytucje publiczne, szkoły, banki, apteki, szpital pozostaną zamknięte!” – dodała Polka. Do tej pory we Włoszech z powodu zakażenia zmarło 6 osób.

Czytaj też:
Nowe dane ws. koronawirusa. Lawinowy wzrost zachorowań we Włoszech i Korei Południowej