Jak podaje The Guardian, Korea Południowa zapowiada przeprowadzenie testów na obecność koronawirusa u ponad 200 tys. członków „tajnego kościoła”. Decyzja została podjęta po tym, gdy założyciel Shincheonji Church of Jesus zgodził się podać władzom nazwiska wszystkich członków grupy religijnej.Testy mają być przeprowadzone „jak najszybciej”. Przedstawiciele sekty apelują do krajowych władz o dopilnowanie, by dane osobowe członków grupy nie zostały ujawnione.
We wtorek 25 lutego w Korei Południowej potwierdzono 60 nowych przypadków zarażenia koronawirusem, z czego 16 w mieście Daegu, w którym znajduje się wspomniany kościół. Łączny bilans zakażonych wzrósł zatem do 977 przypadków. Jak podaje The Guardian, według urzędników ponad 60% zarażonych jest związanych z sektą, a 61-letnia kobietę uważa się za osobę odpowiedzialną za rozpowszechnianie go wśród innych wyznawców.
Czym jest Shincheonji?
Jak podaje CNN, Shincheonji to grupa religijna, której wierzenia inspirowane są religią chrześcijańską. Założycielem sekty i jej centralną postacią jest Lee Man-hee. Dyrektor projektu Shincheonji Kim So-il, skrytykował postępowanie władz wobec przedstawicieli grupy religijnej, porównując je do „XIX-wiecznego polowania na czarownice”. Ministerstwo zdrowia w Seulu tłumaczy, że spotkania religijne, w których w ciasnych pomieszczeniach wiele osób pozostaje na długie godziny, sprzyjają rozprzestrzenianiu się koronawirusa.
Czytaj też:
Koronawirus w Europie. Pierwsze przypadki w Austrii i Chorwacji