W środę 4 marca departament zdrowia w Hongkongu potwierdził, że pies należący do pacjenta z COVID-19 został zakażony koronawirusem. Eksperci zgodnie nazywają to pierwszym oficjalnym przypadkiem przeniesienia tego wirusa z człowieka na zwierzę.
Kilkukrotnie ponawiane od piątku 28 lutego badania psa za każdym razem dawały „słaby pozytywny” wynik. Sugerowało to, że zwierzę mieszkające z zakażonym człowiekiem mogło jedynie zanieczyścić swój nos lub pysk, a nie faktycznie stać się nosicielem wirusa. Ostatecznie jednak badania potwierdziły tę drugą wersję.
Zwierzę zostało poddane kwarantannie i znajduje się obecnie pod opieką Departamentu ds. Rolnictwa, Rybołówstwa i Środowiska Hongkongu. Minister zdrowia Sophia Chan Siu-chee na konferencji prasowej zapowiadała, że czworonóg będzie poddawany kolejnym badaniom, dopóki testy nie dadzą negatywnych wyników.
Rzecznik departamentu zdrowia przekazujący wiadomość o zakażonym psie kładł szczególny nacisk na to, by poza większą dbałością o higienę swoich zwierząt nie podejmować żadnych dalszych kroków, a szczególnie nie porzucać podopiecznych. Podkreślał, że wciąż nie ma dowodów na to, że zwierzęta mogłyby być źródłem infekcji lub że mogą same zachorować. Przypomniał, że podobnie było podczas epidemii SARS w 2003 roku.
Czytaj też:
Disney może stracić na „Mulan” miliony. Wszystko przez koronawirusaCzytaj też:
Charty odizolowane z powodu koronawirusa. Lekarze uspokajająCzytaj też:
Wyrzucili szczenięta, bo obawiali się zakażenia koronawirusem. Do sieci trafiło nagranie