W ciągu ostatniej doby na terenie Iranu zmarło 147 osób ze zdiagnozowanym koronawirusem. Jest to największy dzienny wzrost śmiertelnej statystyki w tym kraju od momentu, kiedy ogłoszono pierwszy przypadek COVID-19, czyli od połowy lutego. Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła tym samym do 1135 osób. Dramatycznie wygląda także sytuacja jeśli chodzi o same zakażenia – do tej pory zdiagnozowano ich 17 681 – podaje agencja AP.
Chociaż liczba zgonów i przypadków zakażeń rośnie każdego dnia, to mieszkańcy Iranu nie stosują się do zaleceń władz. Wiceminister zdrowia Alireza Raisi wezwał społeczeństwo do unikania podróży i zatłoczonych miejsc podkreślając, że w kontekście walki z epidemią kluczowe będą najbliższe dwa tygodnie. Irańczycy najwyraźniej nie wzięli sobie do serca tych wskazań, tłumnie odwiedzając targi z żywnością oraz podróżując do krewnych w związku ze zbliżającym się Perskim Nowym Rokiem, który przypada na piątek 20 marca.
Za obecną sytuację w Iranie krytyka spada na rząd i prezydenta, a część środowisk zarzucała władzy, że ta tuszowała pierwsze przypadki koronawirusa, zaniżając statystyki dotyczące pacjentów. Prezydent Hassan Rouhani podczas środowej konferencji prasowej odrzucał te oskarżenia twierdząc, że rząd „rozmawiał z ludźmi w uczciwy sposób" oraz na bieżąco podawał dane na temat rozwoju epidemii w kraju.
Czytaj też:
Jednoosobowa procesja ulicami Lublina. Proboszcz modlił się o „oddalenie zarazy”