Miał być na kwarantannie, poszedł w Tatry. Znaleziono jego ciało

Miał być na kwarantannie, poszedł w Tatry. Znaleziono jego ciało

Tatry, zdjęcie ilustracyjne
Tatry, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / dedodj
Nie żyje mężczyzna, który razem z bratankiem chodził po szlaku po słowackiej stronie Tatr. Lokalne media przekazały, że 53-latek miał przebywać w tym czasie na kwarantannie, co dodatkowo rodzi komplikacje związane z transportem ciała. – Wszystkie ubrania dające zabezpieczenie przed wirusem w tych warunkach prawdopodobnie nie wytrzymają – przekazał prezes HZS.

Z informacji podanych przez Portal Tatrzański wynika, że 23 marca ratownicy HZS, czyli słowackiego Górskiego Pogotowia Ratunkowego, znaleźli ciało poszukiwanego od niedzieli mężczyzny. 53-latek zginął pod północną ścianą Wysokiej, gdzie wybrał się razem z bratankiem. Później okazało się, że obaj pracowali jako kierowcy ciężarówek na trasach międzynarodowych i powinni w tym czasie przebywać w kwarantannie.

Ratownicy mają problem

Dziennik SME przekazał z kolei, że problematyczne może okazać się sprowadzenie zwłok kierowcy. – Mamy problem ze sprowadzeniem ciała, nie wiadomo jak zachowuje się w temperaturze –20 stopni. Jedno jest pewne wszystkie ubrania dające zabezpieczenie przed wirusem, w tych warunkach prawdopodobnie nie wytrzymają. Podrze je silnie wiejący wiatr – powiedział prezes HZS, Josef Janiga.

Serwis 24tp.pl zauważył z kolei, że ratownicy sprowadzający ciało 53-latka musieliby później zostać objęci kwarantanną, przez co niemożliwe jest używanie śmigłowców. Jeśli HZS zdecydowałoby się na inne przeprowadzenie akcji, musiałoby zaangażować aż 14 ratowników, którzy musieliby pójść na kwarantannę, co w znaczny sposób ograniczyłoby działalność HZS.

Czytaj też:
50 Polaków wraca po kwarantannie na Cyprze Północnym. „Trochę boimy się tej podróży”

Źródło: Portal Tatrzański, 24tp.pl, SME