Zaledwie cztery dni po wprowadzeniu pełnej kwarantanny na terenie całego kraju, władze Jordanii postanowiły wycofać się z części obostrzeń. Korespondenci CNN donoszą, że obrazki ludzi domagających się chleba z rządowych ciężarówek, przeciążone informacyjne linie telefoniczne i pojedyncze doniesienia o głodujących osobach skłoniły rządzących do ustępstw. Zarządzono, że każdy może teraz opuścić swój dom, by pieszo udać się po zakup niezbędnych produktów: leków i jedzenia w małych sklepach. Nie zrezygnowano jednak z pozostałych restrykcji, łącznie z godziną policyjną obowiązującą od godziny 18 po południu do 10 rano.
– Decyzję premiera ogłaszającego otwarcie małych sklepów i umożliwienie zrobienia zakupów przyjęto żywiołowo – podkreśla Adam Coogle, przedstawiciel organizacji Human Rights Watch w regionie. Jordania wprowadzone środki mające zahamować epidemię egzekwowała bez zbędnej pobłażliwości. Do poniedziałku 23 marca tamtejsze ministerstwo obrony donosiło o 1 657 osobach przebywających w areszcie w związku z naruszeniem zasad kwarantanny wprowadzonej w sobotę 21 marca rano. Wszystkim grozi nawet rok pozbawienia wolności.
Ogłaszając chwilowe złagodzenie kwarantanny, rząd przestrzegał o możliwym przywróceniu restrykcyjnych reguł w nadchodzących dniach. – Obserwujemy rosnącą liczbę zakażonych osób. Liczby są niepokojące i przemawiają za zaostrzaniem kwarantanny – przekazał minister ds. mediów i komunikacji Amjad Adayleh.
Czytaj też:
Rząd Finlandii: Wyizolujemy okręg Helsinek. 1,7 mln ludzi z zakazem opuszczania regionu