– Wychodzimy na prostą, a wasze zaangażowanie oznacza, że nasz plan działa – powiedziała na konferencji prasowej premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern. W czwartek w jej kraju potwierdzono 29 przypadków koronawirusa. Dla porównania, w środę było to 50, we wtorek 54, a w poniedziałek 67 zakażeń. Te statystyki pokazują, że udało się ograniczyć rozprzestrzenianie epidemii. Jak do tej pory w kraju kiwi odnotowano 1239 przypadków, z czego jeden zakończył się śmiercią pacjenta.
Sukces wszystkich mieszkańców
Portal 7news.com.au przypomina, że Nowa Zelandia dwa tygodnie temu wprowadziła rozporządzenia mające na celu ograniczenie kontaktów społecznych, a część reguł zaczęła obowiązywać także firmy. – W połowie drogi nie waham się powiedzieć, że to, co zrobili Nowozelandczycy w ciągu ostatnich dwóch tygodni, jest ogromne – oceniła Ardern. – W obliczu największego zagrożenia dla zdrowia ludzkiego, jakie pojawiło się w ciągu ostatnich ponad stu lat, mieszkańcy wspólnie i ze spokojem wdrożyli ogólnonarodową ścianę obrony. Łamiąc łańcuch transmisji zrobiliście to dla siebie – dodała.
Aktualne obostrzenia w Nowej Zelandii obowiązują do 22 kwietnia. Wtedy rząd ma podjąć decyzję o ewentualnym wydłużeniu lub wycofaniu rozporządzeń. Od 10 kwietnia każdy przyjeżdżający do kraju będzie musiał podać się dwutygodniowej kwarantannie, a służby zamierzają również korzystać z aplikacji śledzących, by w ten sposób kontrolować kontakty i zapobiegać ewentualnym zakażeniom.
Czytaj też:
Chiny chcą zapobiec drugiej fali infekcji. Mają sposób na „cichych nosicieli” koronawirusa