Jak podaje BBC, informację o śmierci Lindy Tripp potwierdziła w środę jej rodzina. Kobieta, która przed laty pracowała w Pentagonie, zmarła w wieku 70 lat, a jako przyczynę śmierci podano nowotwór trzustki. To właśnie Tripp w latach 90. przyjaźniła się z Moniką Lewinsky i mimo dużej różnicy wieku udało się zdobyć zaufanie kochanki Clintona. Urzędniczka nagrała te rozmowy i przekazała je prokuratorowi Kennethowi Starrowi, który prowadził szerokie śledztwo dotyczące administracji urzędującego prezydenta.
To również zmarła 70-latka ujawniła, że Lewinsky założyła na spotkanie z Clintonem niebieską sukienkę, którą polityk miał rzelpmo zabrudzić nasieniem. Ten szczegół stał się później symbolem głośnego romansu i na trwałe zapadł w pamięci Amerykanów. Jak później argumentowała Tripp, przekazała informacje Starrowi z powodu swojego patriotyzmu. Krytycy oskarżali ją jednak o zdradę przyjaźni z Lewinsky oraz dążenie do obalenia prezydentury. Urzędniczka odeszła z pracy w Pentagonie w 2001 roku po tym, jak Clinton zakończył swoją kadencję, a później razem z mężem otworzyła sklep w Wirginii.
Romans Clintona i Lewinsky
Sprawa ujrzała światło dzienne 17 stycznia 1998 roku, urzędujący wówczas prezydent Stanów Zjednoczonych, Bill Clinton został oskarżony o molestowanie seksualne. Niezależny prokurator Kenneth Starr prowadzący sprawę powoływał się na jeden z dowód rzeczowych, którym była przechowywana przez lata sukienka z prezydenckim nasieniem.
Monica Lewinsky podpisała dokument, w którym zaprzeczyła, by między nią i Billem Clintonem doszło do romansu. Po tym, jak wyszło na jaw, że prezydent kłamał w sprawie romansu, Kongres rozpoczął procedurę impeachmentu. Senat odrzucił jednak ten wniosek i Clinton dokończył drugą kadencję. Prezydent bronił się twierdząc, że między nim a Lewinsky doszło wyłącznie do stosunku oralnego, co w jego opinii nie mogło być uznane za pełen stosunek seksualny.