Wciąż zmagający się z kryzysem ekonomicznym Ekwador to jedno z tych miejsc na świecie, w których pandemia koronawirusa jest wyjątkowo trudna do opanowania. Tamtejsza gospodarka i służba zdrowia nie radzą sobie z rosnącą liczbą zakażonych. Sytuacji nie pomaga opisywane przez BBC windowanie cen za pogrzeby. Doniesienia o ciałach porzucanych na ulicach potwierdzał m.in. Joel Valencia, był piłkarz Piasta Gliwice, który informacje od swojej rodziny przekazał w rozmowie z „Super Expressem”.
W stanowiącym krajowe epicentrum epidemii mieście Guayaquil zabezpieczaniem zwłok zajmują się specjalne oddziały policji. Dowodzący tym zadaniem Jorge Wated wyjawił w niedzielę 12 kwietnia agencji AFP, że w ostatnich tygodniach bezpośrednio z domów jego ludzie odebrali 771 ciał. 631 kolejnych musieli wywieźć ze szpitali, których kostnice również są przepełnione. W Guayaquil odnotowano jak dotąd 70 proc. wszystkich przypadków koronawirusa w kraju. Tych według oficjalnych statystyk jest w Ekwadorze 7 529, z czego 355 miało zakończyć się śmiercią. Łatwo zauważyć, że liczby te mogą nie oddawać pełnego obrazu sytuacji.
Czytaj też:
Były piłkarz Ekstraklasy o walce z pandemią koronawirusa. „Zmarli leżą w domach kilka dni, leżą też na ulicach”Czytaj też:
Ciała zmarłych leżą na ulicach. Ekwador nie radzi sobie z koronawirusem