Z ustaleń śledczych wynika, że lider muzułmańskiej grupy nie zastosował się do wprowadzanych przez Indie obostrzeń w związku z rozprzestrzeniającą się pandemią koronawirusa. Jak informuje policja, Muhammad Saad Khandalvi zignorował dwa powiadomienia mówiące o konieczności zakończenia wydarzenia zorganizowanego w meczecie, które rozpoczęło się na początku marca i „zaowocowało” licznymi zakażeniami koronawirusem. Co ciekawe, z wydarzeniem eksperci łączą 1023 przypadki zdiagnozowania COVID-19. Organizatorzy nie przyznają się do winy i zapewniają, że zawiesili zgromadzenie, stosowali się do wszystkich wydawanych przez państwo zaleceń oraz współpracowali ze służbami.
Zakłada się, że osoby, które zaraziły się koronawirusem przybyły z innych krajów, a następnie przemieszczając się po Indiach „rozniosły koronawirusa” do 17 stanów. Portal India Today donosi, że kilku uczestników zgromadzenia zmarło z powodu powikłań wywołanych przez COVID-19. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, ponieważ jak podało BBC, policja w Delhi przekazała, że Saad Khandalvi w związku z zaistniałą sytuacją został oskarżony o „zabójstwo zawinione”, co oznacza, że nie będzie mógł się ubiegać o zwolnienie za kaucją.
W Indiach dotychczas potwierdzono ponad 12,7 tys. przypadków zakażenia koronawirusem, a bilans ofiar śmiertelnych przekroczył 400 osób.
Czytaj też:
Makabryczne odkrycie w domu opieki. Policjanci odnaleźli 17 ciał w workach