Donald Trump tymczasowo zawiesza imigrację. To odpowiedź na epidemię koronawirusa

Donald Trump tymczasowo zawiesza imigrację. To odpowiedź na epidemię koronawirusa

Donald Trump
Donald Trump Źródło: Newspix.pl / ABACA
Stany Zjednoczone pozostają krajem, w którym odnotowano najwięcej przypadków koronawirusa. Epidemia ma swój wymierny wpływ nie tylko na zdrowie obywateli, ale również na gospodarkę. Donald Trump przypomniał o tym i postanowił zawiesić imigrację do kraju, by w ten sposób „chronić miejsca pracy”.

„W świetle ataku niewidzialnego wroga, a także potrzeby ochrony miejsc pracy naszych wspaniałych obywateli amerykańskich, podpiszę zarządzenie wykonawcze, aby tymczasowo zawiesić imigrację do Stanów Zjednoczonych”– napisał Donald Trump na . Jak podaje agencja Reutera, Biały Dom odmówił przekazania dalszych szczegółów na temat decyzji prezydenta, która została skrytykowana przez demokratów. „Gdy nasz kraj walczy z pandemią, a pracownicy narażają swoje życie na niebezpieczeństwo, prezydent atakuje imigrantów i obwinia innych za swoje niepowodzenia” – stwierdziła była kandydatka na prezydenta, Amy Klobuchar.

twitter

Po wprowadzeniu ograniczeń na granicach oraz wstrzymaniu lotów imigracja do Stanów Zjednoczonych i tak jest w dużej mierze ograniczana. W połowie marca rząd zawiesił wszystkie rutynowe usługi wizowe, a obecnie są one prowadzone jedynie w nagłych wypadkach. Pod koniec marca Departament Stanu ogłosił z kolei, że „Stany Zjednoczone są gotowe do współpracy” z osobami, które już wcześniej zostały zidentyfikowane jako kwalifikujące się do uzyskania wizy, a złagodzenie tej regulacji dotyczy m.in. lekarzy, którzy przylatują do USA. Najnowsza decyzja , którą on określił jako „tymczasową” jest odbierana jako środek w realizowaniu długoterminowej polityki, która ma na celu ograniczenie imigracji – podkreśla agencja Reutera.

Przypomnijmy, w Stanach Zjednoczonych potwierdzono już niemal 800 tys. przypadków oraz ponad 42 tys. zgonów z powodu COVID-19.

Czytaj też:
Tusk skrytykował Orbana, węgierskie media odpowiedziały. Przypomniały o „dziadku z Wehrmachtu”