Bilans obejmuje zgony zarejestrowane w szpitalach w ciągu 24 godzin między godz. 17 w piątek a godz. 17 w sobotę. To najniższa liczba od początku kwietnia, ale może ona wynikać z tego, że w weekendy potwierdzanie przyczyny zgonu odbywa się czasem z opóźnieniem (zauważalny spadek dobowej liczby zgonów miał miejsce w danych za weekendy tydzień temu i trzy tygodnie temu).
Niemniej średnia liczba zgonów z siedmiu kolejnych dni z każdym dniem zmniejsza się, co jest wyraźną wskazówką, że szczyt zgonów już minął. Optymistycznym sygnałem jest również coraz wyraźniej spadająca liczba osób przebywających w szpitalach - praktycznie w każdym regionie kraju. Łącznie w szpitalach z powodu koronawirusa przebywa 15953 osób, podczas gdy dzień wcześniej było to 16411.
Eustice podczas rządowej konferencji prasowej poświęconej walce z epidemią poinformował również, że od jej wybuchu przeprowadzono prawie 670 tys. testów na obecność koronawirusa. W przypadku 152840 testów uzyskano wynik pozytywny, co oznacza wzrost o 4463 w stosunku do stanu z dnia poprzedniego.
Od początku kwietnia liczba nowo wykrytych zakażeń przeważnie mieści się w przedziale 4500-5500, co - przy rosnącej liczbie przeprowadzanych testów - pokazuje, że krzywa zakażeń się spłaszczyła. Bilans nowych zakażeń obejmuje okres od godz. 9 w sobotę do godz. 9 w niedzielę.
W sobotę Wielka Brytania stała się piątym państwem świata, w którym liczba zgonów przekroczyła 20 tys. - wcześniej nastąpiło to we Włoszech, w Stanach Zjednoczonych, Hiszpanii i Francji (w przypadku USA liczba zgonów przekroczyła już 50 tys.). Zajmuje natomiast szóste miejsce na świecie pod względem liczby wykrytych zakażeń - za Stanami Zjednoczonymi, Hiszpanią, Włochami, Francją i Niemcami.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)