Nagranie z nieporadnym belgijskim wicepremierm błyskawicznie stało się hitem internetu. Niecodziennie mamy przecież szansę obserwować poważnego polityka takiej rangi, zakładającego maseczkę ochronną na czoło, później na oczy i dopiero na końcu w odpowiednim miejscu: na nosie i ustach. Zamieszczający to nagranie na Twitterze Bas Toemen podsumował krótko: „Panie i panowie, wicepremier Belgii”. W komentarzach szybko zmieszano Geensa z błotem. Wskazywano jednak, że z podobnie oderwanymi od rzeczywistości politykami zmagają się mieszkańcy wielu krajów. „Najbardziej bezużyteczni rządzą krajami” – pisał jeden z nich.
Do wpadki Geensa doszło podczas wizyty polityka w zakładzie szyjącym maski dla Belgów. W Wijgmaal wolontariusze przygotowali już 35 tys. takich produktów. Tego samego dnia w kraju oficjalnie wprowadzono obowiązek zasłaniania ust i twarzy. Akcja, która miała podnieść notowania rządzących obróciła się jednak przeciwko nim. A przynajmniej przeciwko wicepremierowi.