Do tragicznych wydarzeń doszło w hrabstwie Santa Rosa na Florydzie w USA. Patricia Dianne Hyler urządziła swoim przybranym dzieciom prawdziwe piekło. Jej głównym celem stał się 14-letni chłopiec. 47-latka była wobec niego szczególnie okrutna. Kazała mu spać na zimnej, betonowej podłodze, miała także ciąć głowę i ramiona nastolatka ostrymi przedmiotami. Ponadto, nie pozwalała mu na korzystanie z prysznica - chłopiec mógł się umyć tylko na podwórku wodą ze szlaucha. Ponadto Amerykanka miała także bić 14-latka psim łańcuchem i wyrywać mu zęby za pomocą szczypców.
Sprawa wyszła na jaw po tym, jak jednemu z dzieci udało się ukradkiem wysłać sms-a z prośbą o pomoc. Wiadomość została przekazana na policję. Szeryf Bob Johnson przyznał, że jest to jedna z najbardziej przerażających historii w jego karierze. Jak się bowiem okazuje, piekło dzieci trwało blisko 7 lat. 47-latka została aresztowana. Przedstawiono jej zarzuty stosowania przemocy i znęcania się nad nieletnimi. Jej mężowi najprawdopodobniej nie zostaną przedstawione żadne zarzuty. W toku śledztwa ustalono wstępnie, że mężczyzna często pracował poza domem do późnych godzin wieczornych i nie wiedział o zachowaniu swojej żony wobec dzieci.
Czytaj też:
Celebryci zwracają problem na przemoc domową. W tym celu... udają przemoc?