Bohaterem tej historii jest Japończyk, który prowadzi na Twitterze konto @marcy_com. Na początku maja mężczyzna przyznał się, że przy drodze krajowej nr 275 znalazł małe szczenię. Z racji, że była to suczka, dał jej imię Luna i przygarnął do domu. Japończyk od początku publikował zdjęcie zwierzęcia w mediach społecznościowych licząc na to, że uda się mu znaleźć właścicieli czworonoga. Był przy tym przekonany, że opiekuje się małym psem.
Szop? Lis?
Chociaż początkowo internauci pod zdjęciami zostawiali komentarze w stylu „co za słodki szczeniak”, to op pewnym czasie niektórzy zaczęli sugerować, że mężczyzna znalazł szopa pracza. Dużo wątpliwości wzbudziło jedno z nagrań przedstawiających Lunę, która wydawała odgłosy raczej nie przypominające szczekania psa. W końcu udało się ustalić, że zguba znaleziona przy drodze to dziki lis.
Japońskie prawo zakazuje hodowania lisów w domach, ponieważ mogą one przenosić niebezpieczne pasożyty, stanowiące zagrożenie dla życia ludzi. Mężczyzna postanowił więc oddać Lunę w ręce profesjonalistów. Tym samym mała lisica trafiła na specjalną farmę w Kitami, gdzie jej wiek oceniono na 1-2 miesiące. Zwierzę będzie przebywało tam do czasu, aż urośnie i nauczy się samo zdobywać pożywienie.
Czytaj też:
Owczarek niemiecki opiekuje się... jelonkiem. Te zdjęcia to dowód ich przyjaźni
Mężczyzna przygarnął małe zwierzę. Myślał, że to pies