„W tym tygodniu pracowałam tak wiele godzin... Zazwyczaj wychodzę z domu o 6:20 i wracam o 22:40. Od wielu dni nie widuję mojej córki, a kiedy mam taką okazję, jestem fizycznie i emocjonalnie wyczerpana” – napisała Louise Wigginton na Facebooku. Pielęgniarka, która pracuje w jednym z londyńskich szpitali, do wpisu dołączyła zdjęcie, na którym widać ślady po noszeniu przez wiele godzin maski ochronnej. „W piątek przepracowałam 13 godzin na intensywnej terapii z 45-minutową przerwą. Nie chciałam opuszczać mojego pacjenta, ponieważ wiedziałam, że jeśli to zrobię, może to doprowadzić do śmierci” – opisała w dalszej części postu.
Louise Wigginton apeluje o utrzymywanie dystansu społecznego i stosowanie się do wszystkich wprowadzonych przez rząd w odpowiedzi na koronawirusa obostrzeń. – Kiedy robię wszystko, co mogę, by ratować waszych bliskich i przyjaciół, są ludzie, którzy nawet nie zawracają sobie głowy dystansem społecznym – powiedziała ze smutkiem pielęgniarka. – Tak, możecie klaskać dla NHS. Doceniamy to, ale nie doceniamy, gdy uderzacie nas w twarz i wbijacie nóż w plecy, odprawiając nas do pracy – opisała obrazowo. – Nie jesteśmy bohaterami, nie mamy specjalnych supermocy, dzięki którym możemy sobie ze wszystkim poradzić – dodała.
Czytaj też:
Dwoje dzieci i trzy gigantyczne pudle, a ich profil prowadzi babcia. „Aż się wierzyć nie chce”
Tak wygląda walka z koronawiursem. Pielęgniarka opublikowała wstrząsające zdjęcie