Fern Holmes i Doug Dinwiddie mieszkają w Middleton Tyas, czyli miejscowości leżącej około 65 kilometrów od angielskiego Yorku. Para prowadzi farmę o powierzchni 350 akrów, gdzie mieszka razem z siedmiomiesięcznym jamnikiem Floydem. Pies stał się ostatnio bohaterem brytyjskich mediów, a o jego nietypowych poszukiwaniach pisało m.in. BBC.
Bekon, sardynki i bulion
Kilka dni temu na terenie farmy pojawił się inny pies, którego szczekanie przestraszyło Floyda. Jamnik był tak zdezorientowany, że uciekł w 80-akrowe pole rzepaku. Na nic zdały się nawoływania i poszukiwania – po zwierzęciu nie było żadnego śladu. Holmes i Dinwiddie obawiając się, że ich pupil nie przetrwa sam bez pożywienia, poprosili o pomoc przyjaciół i krewnych. Do poszukiwań trwających przez cały weekend włączyli się także okoliczni mieszkańców, ale akcja nie przynosiła efektów.
W poszukiwaniach Floyda nie pomogło nawet sprowadzenie na farmę rodziców jamnika. Holmes i Dinwiddie postanowili więc udać się po profesjonalną pomoc, zatrudniając specjalistkę z grupy zajmującej się odnajdywaniem zagubionych czworonogów. Ta poradziła, by właściciele rozpalili jednorazowe grille i zostawili na nich bekon. Oprócz tego ekipa poszukiwawcza pozostawiła pootwierane w różnych miejscach puszki z sardynkami oraz bulion wołowy, czyli przysmaki lubiane przez jamnika. To w końcu przyniosło oczekiwany efekt, ponieważ Floyd czwartego dnia od zaginięcia pojawił się na farmie. Holmes i Dinwiddie nie kryli radości z powrotu podopiecznego deklarując jednocześnie w rozmowie z BBC, że kupią obrożę z urządzeniem śledzącym lokalizację psa.
Czytaj też:
Te psy nie cieszą się z obecności „rodzeństwa”. Ich zdjęcia nie wymagają komentarza
Jamnik Floyd, który wrócił do domu dzięki bekonowi