Przypomnijmy, że samolot leciał z Lahaur, stolicy prowincji Pendżab, do Karaczi, gdzie znajduje się lotnisko Dźinnaha – największy międzynarodowy i krajowy port lotniczy Pakistanu. Świadkowie donosili, że maszyna miała problem z wylądowaniem, a pilot podchodził do manewru dwa bądź trzy razy. W końcu Airbus A320 uderzył o ziemię, rozbijając się w gęsto zaludnionej okolicy w pobliżu Model Colony w dystrykcie Malir. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną tragedii była awaria silnika. Piloci na kilka minut przed nią stracili łączność z wieżą kontroli.
Na pokładzie znajdowało się 99 osób – 91 pasażerów i ośmiu członków załogi. W miarę jak trwała akcja ratunkowa, pojawiały się kolejne doniesienia o ofiarach śmiertelnych. Ostatecznie okazało się, że wypadek przeżyły prawdopodobnie tylko dwie osoby – 24-letni Muhammad Zubair i Zafar Masud, szef Banku Pendżabu. Portal India Today podaje, że pierwszy z mężczyzn zajmował siedzenie 10C. Drugi siedział po tej samej, lewej stronie samolotu – na miejscu 1C – tuż przy przednim wejściu do samolotu. Obydwaj mężczyźni zajmowali miejsca w przedniej części Airbusa, od strony przejścia.
Dwa ocalali
Muhammad Zubair udzielił wypowiedzi dla mediów. 24-letni inżynier odniósł jedynie lekkie obrażenia i był w stanie wystąpić przed kamerami. Mężczyzna twierdzi, że piloci raz próbowali lądować, a po około 10-15 minutach Airbus A320 uderzył w ziemię. – Nikt nie był świadomy, że samolot za chwilę się rozbije, był płynnie pilotowany – relacjonował ocalały pasażer. Zubair przyznał, że po zderzeniu z ziemią na chwilę stracił przytomność. Gdy się ocknął, pierwszym co zapamiętał, były krzyki. – Słyszałem krzyki ze wszystkich kierunków. Dzieci i dorosłych. Widziałem jedynie ogień. Nie widziałem ludzi, tylko ich słyszałem – mówił. 24-latek dał radę samodzielnie odpiąć pas bezpieczeństwa. – Zobaczyłem jakieś światło i poszedłem w jego kierunku. Musiałem zeskoczyć około 3 metrów, żeby się wydostać – dodał.
Drugim ocalałym jest dyrektor Banku Pendżabu Zafar Masud. Jego siostra, Zainab Imam, przekazała mediom, że mężczyzna ma złamaną rękę i jest poobijany, ale nie odniósł innych poważniejszych obrażeń. Kobieta jako „cud” określa to, że jej brat przeżył. – Pamięta jedynie, że były turbulencje, wtedy stracił zmysły i orientację – relacjonowała Zainab Imam. – Z tego co rozumiem, jego siedzenie jakby wyleciało z samolotu i upadło. Znajdował się w sporej odległości od głównej części wraku i ognia – mówiła. – Znaleźli się tam ci ludzie, możliwe, że mieszkańcy pierwsi mu pomogli. Nie jestem pewna. Ale są bohaterami – dodała.
Początkowo w mediach pojawiały się informacje o jeszcze kilku ocalałych osobach, ale na razie ich nie potwierdzono. Na miejscu w piątek i sobotę nadal prowadzona była akcja poszukiwawcza. Odbyły się też pogrzeby pierwszych ofiar. Służbom udało się odzyskać czarne skrzynki, których zapisy są obecnie analizowane w celu ustalenia okoliczności tragedii.
Czytaj też:
Czy tak będą wkrótce wyglądały wnętrza samolotów?