Każda noc zamieszek w Minneapolis przynosi ich zaostrzenie. Rozruchy przyniosły już jedną ofiarę śmiertelną i kilkanaście spalonych budynków, w tym lokalny posterunek policji. Walki z przedstawicielami władzy mieszają się ze zwykłym okradaniem sklepów. Prezydent Donald Trump wysłał do największego miasta stanu Minnesota 500 żołnierzy gwardii narodowej i zapowiadał w publicznych wystąpieniach, że „gdzie zaczyna się plądrowanie, zaczyna się strzelanie”.
Wszystko zapoczątkowała policyjna interwencja, zakończona śmiercią zatrzymanego czarnoskórego mężczyzny. 46-letni George Floyd podczas zatrzymania skarżył się, że nie może oddychać. Mimo to biały policjant przez około 7 minut mocno przyciskał kolanem jego szyję, nie reagując na protesty. Kiedy informacja o śmierci mężczyzny przedostała się do mediów razem z nagraniem całego zdarzenia, w Minneapolis i innych amerykańskich miastach rozpoczęły się protesty.
Oficer, który klęczał na George'u został zwolniony ze służby we wtorek 26 maja. Burmistrz miasta wezwał do dokładnego wyjaśnienia tej sprawy. Śledztwo zapowiedziało już FBI.
Czytaj też:
Trump zabrał głos po dramatycznych wydarzeniach z weekendu. „Oni są odrażający”Czytaj też:
Starcia zwolenników i przeciwników Ku-Klux-Klanu w KaliforniiCzytaj też:
Dlaczego Amerykanie zaczęli klękać podczas hymnu i czemu złości to Donalda Trumpa?