W poniedziałek 22 czerwca tragicznie zakończyła się próba zejścia na głębokość około 70 metrów jeziora Garda, którą podjął 45-letni mężczyzna. Na brzegu na polskiego płetwonurka czekała jego matka, która wezwała odpowiednie służby, gdy przedłużał się czas, w którym jej syn nie wynurzał się z wody – relacjonuje Polsat News. Z informacji portalu wynika, że nurek miał przy sobie zapas tlenu w butlach, który mógł wystarczyć na około dwie godziny.
Akcja poszukiwawcza
W akcję poszukiwawczą, która rozpoczęła się około godz. 15.30, zaangażowały się: specjalistyczna ekipa ratownicza z Mediolanu, którą wspierali karabinierzy, strażacy z Brescil i Salo, a także wolontariusze znad jeziora Garda. W akcji wykorzystany został również śmigłowiec ratowniczy. Jak podaje Polsat News, ratownicy odnaleźli ciało nurka w pobliżu miejscowości Limone sul Garda na głębokości 162 metrów. Mężczyzny nie udało się uratować.
Jezioro Garda (Lago di Garda) znajduje się w północnych Włoszech i jest największym, a także najczystszym jeziorem tego kraju. Położone jest w połowie drogi między Wenecją i Mediolanem.
Czytaj też:
Ognisko koronawirusa w niemieckich zakładach mięsnych. Narażonych nawet 900 polskich pracowników