Zgodnie z zapowiedziami, strajkować mają pracownicy sektora publicznego - protest ma objąć lotnisko międzynarodowe, a także służby publiczne, transport i straż pożarną.
Akcja strajkowa miała rozpocząć się dwie godziny wcześniej, termin jednak przełożono by dać szansę prowadzonym do ostatniej chwili negocjacjom. Jak podał organizator akcji - centrala związkowa Histadrut - rozmowy z rządem nie doprowadziły jednak do porozumienia.
Rano w środę sprawę akcji związkowców ma omówić narodowy sąd pracy - nie jest wykluczone, jak sugeruje agencja Reutera, że uzna on strajk za nielegalny, nakazując strajkującym powrót do pracy.
Histadrut - największa izraelska centrala związkowa - twierdzi, że większość reprezentowanych przez federację tysięcy pracowników służb miejskich od miesięcy nie otrzymywała pełnego wynagrodzenia. Rząd uważa, że ewentualną winę za takie przypadki ponoszą wyłącznie władze samorządowe.
pap, ss