Turski odnosił się do internetowego zjawiska, tzw. „Holocaust denialas”. Wpisy podważające historyczny fakt Holokaustu pojawiają się m.in. na Facebooku, mimo że jej właściciel sam jest Żydem. Mark Zuckerber w 2018 roku stwierdził jednak, że choć uważa takie postępowanie za „głęboko obraźliwe”, to nie zamierza cenzurować takich wiadomości.
Z postawą giganta medialnego nie zgadzają się organizatorzy akcji #NoDenyingIt. Ich kampania polega na codziennym apelowaniu do Marka Zuckerberga. By silniej wpłynąć na miliardera, z prośbami zwracają się osoby ocalałe z obozów koncentracyjnych. Marian Turski, który sam przeszedł przez piekło getta łódzkiego oraz obozu w Auschwitz i stracił całą rodzinę, postanowił napisać dłuższy list.
Marian Turski o spotkaniu z młodymi neonazistami
W swojej wiadomości Turski przytoczył opowieść o spotkaniu z młodymi liderami neonazistowskich grup z Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Austrii. Gdy tamci pytali go o dowody na śmierć 30 milionów Żydów, opowiedział ostatnie spotkanie z ojcem i młodszym bratem, których popędzono w stronę komór krematoryjnych, i których nigdy więcej nie zobaczył. W reakcji usłyszał, że mogli przecież uciec. Turski przyznał, że było to bezczelne, obraźliwe i bolesne, ale jego osobista obraza to przecież nie powód do wprowadzania ograniczeń wolności słowa.
Negowanie Holokaustu niebezpieczne dla demokracji
Jako taki powód podał jednak sytuację, gdy poczynania pewnych jednostek i grup zagrażają wolności lub istnieniu innych jednostek lub grup. Przypomniał swoją mowę, której hasłem przewodnim było, iż „Auschwitz nie spadło z nieba”, lecz było możliwe dzięki wielu małym krokom: od zarządzeń dyskryminacyjnych po masowe ludobójstwo. Stwierdził, że jedną z okoliczności umożliwiających zbrodnie było „ogłupianie ludzi”. „Dlatego zaprzeczanie Holokaustu jest dzisiaj tak śmiertelnie niebezpieczne dla systemu demokracji” – stwierdził.
Caveant consules
Ocalały przypomniał rzymską paremię „caveant consules”, nakazującą czujność osobom u władzy. Stwierdził, że taką władzę dzierży Mark Zuckerberg, którego Facebook jest częścią współczesnych mediów. Podał przykład: gdyby na Facebooku ktoś podżegał do zabicia Mariana Turskiego, portal uznałby to za niedopuszczalne. Jego zdaniem ludzie zaprzeczający Holokaustowi zakorzeniają wśród młodych ideologię, która spowodowała śmierć „6 mln Marianów Turskich”. Na koniec zaapelował więc, by dla dobra demokracji nie dopuszczać do zaistnienia na Facebooku tzw. Holocaust denials.
Czytaj też:
Tryczyk: Doświadczeniem wojennej generacji był współudział lub obecność Polaków przy zagładzie ŻydówCzytaj też:
Wystąpienie Turskiego z Oświęcimia cytowane w światowych mediach. Dziś publicysta otrzymał medalCzytaj też:
Bosak: Turski wykorzystał rocznicę, by zaatakować rząd