Rezygnacja Keity została pokazana w krajowej telewizji publicznej. Prezydent wyglądał na zmęczonego, na twarzy miał maseczkę ochronną. – Jeżeli dziś pewne elementy naszych sił zbrojnych chcą to zakończyć przez interwencję, to czy mam w rzeczywistości jakiś wybór? – mówił z bazy wojskowej w Kati nieopodal stolicy Bamako, gdzie był przetrzymywany razem z premierem Boubou Cisse i pozostałymi najważniejszymi urzędnikami kraju. Keita dostał też okazję do pożegnania się z urzędem. – Chciałbym podziękować Malijczykom za ich wsparcie przez te długie lata – przekazał. – Nie chcę, aby krew została przelana tylko po to, abym mógł utrzymać się przy władzy – tłumaczył swoją decyzję.
Kto stoi za puczem w Mali?
Jak podkreśla Agencja Reutera, trudno stwierdzić jednoznacznie, kto przewodzi rewolucji, kto będzie rządził państwem zamiast Keity i czego chcą zbuntowani. Protesty w Mali ciągną się już od siedmiu miesięcy, a rządzący oskarżani byli o korupcję i działanie na szkodę bezpieczeństwa kraju, który zmaga się z bojówkami radykalnych islamistów.
Protestujący poparli wojskowych
Przewodząca protestom koalicja M5-RFP wyraziła poparcie dla działań buntowników. Jej rzecznik Nouhoum Togo przekazał Reutersowi, że całe zdarzenie traktują „nie jako zbrojny pucz, ale powstanie ludowe”. Po ogłoszeniu informacji o porwaniu prezydenta setki antyrządowych demonstrantów wyległy na centralny plac Bamako, by wspólnie z żołnierzami świętować pojmanie Keity.
Reakcja prezydenta Francji
W odpowiedzi na bunt żołnierzy w Mali, Pałac Elizejski wystosował oświadczenie, w którym podkreślono, że Emmanuel Macron uważnie obserwuje sytuację i potępia próbę buntu. Wcześniej francuski przywódca rozmawiał z prezydentami Wybrzeża Kości Słoniowej, Nigerii i Senegalu. W trakcie rozmów wyraził poparcie dla trwających wysiłków mediacyjnych krajów Afryki Zachodniej. Francja jest mocno zaniepokojona sytuacją w Mali, z uwagi na fakt, iż w Sahelu w ramach antydżihadystycznej operacji Barkhane stacjonuje ponad 5000 francuskich żołnierzy. Próbę przewrotu wojskowego potępiła Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS).
Warto przypomnieć, że po buncie w Kati w 2012 roku doszło do wojskowego zamachu stanu, który obalił ówczesnego prezydenta Amadou Toumani Toure.
Czytaj też:
Unijny szczyt ws. Białorusi. Cichanouska: Wzywam was, nie uznawajcie wyborówCzytaj też:
Poczobut: Znaleziono powieszonego członka komisji wyborczej. Odmówił podpisania protokołuCzytaj też:
Łukaszenka rozmieścił wojsko przy granicy z Polską. Ostrzega członków Rady Koordynacyjnej