Łukaszenko podkreślał, że jakiekolwiek zmiany na Białorusi mogą odbywać się wyłącznie w zgodzie z konstytucją, a nie na mocy ulicznych protestów. Skrytykował powoływaną do życia przez Swiatłanę Cichanouską Radę Koordynacyjną. – Po raz kolejny przypominam: utworzenie alternatywnych, równoległych i innych organów, w celu przejęcia władzy podlega karze zgodnie z prawem – mówił. Podkreślał przy tym, że władze Biuałorusi nie są same i „mają na kim się oprzeć”. Zapewniał, że nie doszło do zachwiania władzy.
Łukaszenko o „fake newsach” i zagranicznej ingerencji
Prezydent Białorusi mówił też o rzekomej ingerencji obcych sił. M.in. oskarżał o kierowanie do kraju środków finansowych, mających wspierać protesty. – W Grodnie już polskie flagi wywieszają. To niedopuszczalne. I podobne rzeczy będą ucinane w sposób zdecydowany – rzucił. Doniesienia o zagranicznych wojskach i rosyjskim sprzęcie na terytorium swojego kraju nazwał „fake newsami”. Zażądał też, by w Mińsku zakończono zamieszki. Tłumaczył, że „ludzie są zmęczeni, potrzebują ciszy i spokoju”.
Czytaj też:
Piotr Gąsowski poleciał do Mińska i wzruszony relacjonuje protesty. „Mam dejá vu”Czytaj też:
Kolejna ofiara protestów na Białorusi. Rodzina przez dwa dni nie mogła odnaleźć 43-latkaCzytaj też:
Morawiecki: Wybory na Białorusi powinny być powtórzone. Tak uważa cała Rada Europejska