Na święto Czarnobyl mienił się w wielu kolorach. Była polska flaga i prztyczek w stronę Rosjan

Ukraina 23 sierpnia obchodzi Dzień Flagi, a 24 sierpnia – Dzień Niepodległości. W tym roku ekipa z Artefact art-project postanowiła uczcić te święta w nietypowy sposób.

W strefie wykluczenia (nazywanej też Zoną) w Czarnobylu i Prypeci oświetliła niektóre budynki w kolorach ukraińskiej flagi. Takie oświetlenie zyskał komin chłodni w Czarnobylu, a także karuzela na placu zabaw w Prypeci. Autorem projektu jest Walerij Korszunow.

– To bardzo symboliczne, że dzisiaj jesteśmy uczestnikami takiej patriotycznej uroczystości, poświęconej świętom narodowym. Nasze państwo ma zaledwie 29 lat, a do katastrofy w Czarnobylu doszło 34 lata temu, a naszym przeznaczeniem stało się zmierzenie z jej konsekwencjami – mówił Roman Abramowski, ukraiński minister ochrony środowiska i zasobów naturalnych.

Polska flaga na sarkofagu w Czarnobylu

W Czarnobylu nie skończyło się jednak tylko na flagach ukraińskich. Jak mówił Abramowski, katastrofa doprowadziła też do zjednoczenia „całego świata”, który zaczął wspólnie działać na rzecz niwelowania skutków dramatu z 1986 roku. Tym samym nawiązał do budowy drugiego sarkofagu, pod którym znalazł się blok nr 4 elektrowni atomowej w Czarnobylu.

Na „Arkę” (nazywaną też Nową Bezpieczną Powłoką), którą nasunięto w 2016 roku na pierwszy, powstały po katastrofie sarkofag, pieniądze wykładało 45 państw. Budowa betonowej powłoki, która ma zabezpieczyć blok energetyczny na co najmniej sto lat, kosztowała ponad dwa miliardy euro.

Fundusze pochodziły m.in. z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, Unii Europejskiej i poszczególnych państw wspólnoty. Dokładały się także Stany Zjednoczone i Rosja. W związku z tym wsparciem wyświetlano flagi państw właśnie na sarkofagu, nie zabrakło także flagi Polski.

Co warto podkreślić, polityka i rosyjska agresja na Ukrainę miała niewielki wpływ na świetlny pokaz. Mimo tego, że Rosjanie dołożyli się do projektu, flagi Federacji Rosyjskiej zabrakło na sarkofagu.

Czytaj też:
Projekt polskiej elektrowni atomowej nie umarł. „Do 2032 pierwszy blok. Dwie lokalizacje w grze”