Po przeprowadzeniu niezależnych tekstów przez zespół niemieckich lekarzy w organizmie Aleksieja Nawalnego wykryto „inhibitory cholinesterazy”. Substancje te występują m.in. w lekach, ale też pestycydach czy środkach psychoaktywnych czy truciznach. Na razie nie ustalono jeszcze, działaniu jakiej substancji miał zostać poddany Aleksiej Nawalny.
W oświadczeniu kliniki poinformowano, że „pacjent nadal znajduje się na oddziale intensywnej terapii, jest w śpiączce”. Stan opozycjonisty nadal określany jest jako „ciężki”, ale „niezagrażający życiu”.
Jak działają inhibitory cholinesterazy?
Wegetatywny układ nerwowy składa się z układu współczulnego i przywspółczulnego, działających przeciwstawnie. Równowaga w obrębie ich działania zapewnia prawidłowe funkcjonowanie organizmu. Inhibitory acetylocholinesterazy doprowadzają do wzrostu aktywności układu przywspółczulnego, w wyniku czego dochodzi do skurczu oskrzeli, nasilenia perystaltyki przewodu pokarmowego, zwężenia źrenic, zwolnienia pracy serca, spadku ciśnienia tętniczego krwi, ślinotoku.
Rosjanie nie znaleźli trucizny w organizmie Nawalnego
Odkrycie niemieckich lekarzy stoi w sprzeczności z wynikami badań, o których mówił w piątek zastępca ordynatora oddziału ratunkowego szpitala w Omsku Anatolij Kaliniczenko. – Do tej pory nie zidentyfikowaliśmy trucizny ani żadnych jej śladów w krwi i moczu hospitalizowanego w Omsku Aleksieja Nawalnego – twierdził lekarz, dodając, że próbki pobrane od opozycjonisty były badane w laboratoriach w Omsku i Moskwie.
– Diagnoza, do której jesteśmy się w stanie w tej chwili najbardziej przychylić, to naruszenie równowagi węglowodanowej, czyli zaburzenia metaboliczne. Powodem może być nagłe obniżenie poziomu cukru we krwi, co wywołało utratę przytomności – wskazał z kolej ordynator oddziału ratunkowego szpitala w Omsku Aleksandr Murachowskij.
Otrucie Aleksieja Nawalnego
Przypomnijmy, że o możliwym otruciu Aleksieja Nawalnego poinformowała w czwartek 20 sierpnia jego rzeczniczka Kira Jarmysz. Kobieta, która leciała z opozycjonistą samolotem, relacjonowała, że Nawalny w pewnym momencie źle się poczuł i wkrótce stracił przytomność. Samolot lądował awaryjnie w Omsku, a Rosjanin został przewieziony do szpitala. Od tamtej pory przebywał nieprzytomny pod respiratorem, wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej.
W piątek rosyjscy lekarze ulegli prośbom rodziny i współpracowników opozycjonisty i w sobotę został on przetransportowany do prestiżowej berlińskiej kliniki Charite. 44-latek trafił do Niemiec jako „gość specjalny” kanclerz Angeli Merkel, co umożliwiło przekroczenie granicy, mimo że nie posiadał on paszportu.
Czytaj też:
Nawalny poleciał do Niemiec. „Walka o jego życie i zdrowie dopiero się zaczyna”