Piętnastu członków Rady głosowało za rezolucją numer 1747, przedstawioną przez Francję, Niemcy i W. Brytanię; jest to już trzecia rezolucja Rady w tej sprawie.
Domaga się ona, aby Iran zawiesił swój program wzbogacania uranu i złożył wyjaśnienia dotyczące wątpliwości Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) co do pokojowych celów tego programu, deklarowanych przez Iran.
Zgodnie z artykułem 41 Karty Narodów Zjednoczonych, który nie przewiduje interwencji wojskowej, uchwalono nowe sankcje handlowe, administracyjne i finansowe. Zostaną one zastosowane, jeśli Teheran w ciągu 60 dni nie spełni postulatów wysuwanych przez społeczność międzynarodową.
Sankcje ustanowione w poprzedniej rezolucji (nr 1737 z 23 grudnia 2006) przewidywały zakaz sprzedaży broni Iranowi oraz zamrożenie aktywów finansowych dziesięciu instytucji i dwunastu osób związanych z irańskim nuklearnym i programem budowy pocisków balistycznych.
Obecnie lista tych instytucji i osób zostaje powiększona: jest to trzynaście instytucji i piętnaście osób. Są wśród nich członkowie irańskiej Gwardii Rewolucyjnej.
Nakłada się również restrykcje dotyczące podróży osób, które podlegają sankcjom, importu broni do Iranu oraz udzielania kredytów i pomocy finansowej dla rządu irańskiego.
Przed głosowaniem ambasador Kataru Naser Abdulaziz Naser wyraził ubolewanie, że Rada Bezpieczeństwa nakłada sankcje na Iran. Powiedział, że sankcje te "nie są właściwym środkiem wywierania nacisku".
Mimo to Katar głosował za rezolucją, ponieważ uznał, że może ona posłużyć "poszukiwaniu dróg pokojowego, to jest dyplomatycznego rozwiązania".
Podobnie wypowiedział się ambasador Afryki Południowej Dumisani Kumalo, który oświadczył, że "środków nacisku należy używać z rozwagą i tylko po to, aby służyły dialogowi politycznemu".
Stany Zjednoczone i ich zachodni sojusznicy uważają, że program atomowy Iranu ma na celu zbudowanie bomby nuklearnej, podczas gdy Teheran upiera się przy tłumaczeniu, że ma na względzie jedynie produkcję energii elektrycznej.pap, ss