Eurodeputowani podczas debaty m.in. omawiali projekt raportu autorstwa Juana Fernando Lopeza Aguilara, szefa Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych PE. Dokument jest krytyczny wobec polskich władz. – Jestem bardzo zadowolony, że mówimy o prawach osób LGBT w Polsce. Ta społeczność doświadcza mowy nienawiści ze strony wysoko postawionych polityków w tym kraju i przemocy ze strony policji. To wielkie zagrożenie dla praw człowieka w całej Unii Europejskiej. Polacy należący do społeczności LGBT w Polsce czują się zlekceważeni. Nie zawiedźmy ich, droga komisjo, oni liczą na nasze wsparcie – stwierdził europoseł Marc Angel.
Wiceprzewodnicząca KE Vera Jourova oceniła, że polskie władze nie wdrożyły środków tymczasowych a sytuacja praworządności w Polsce wcale nie poprawiła się od lutego, a więc od czasu ostatnich obrad. – Ponad 100 polskich gmin i miast przyjęło uchwały odmawiające praw podstawowych osobom ze społeczności LGBT. KE potępia wszelkie przejawy przemocy i dyskryminacji. Na taką dyskryminację osób LGBT nie ma w Unii Europejskiej miejsca, wszystkie państwa muszą się do tego stosować – dodała.
„Widzimy powrót polowania na czarownice”
– Widzimy powrót polowania na czarownice. Myślałam, że czegoś takiego nie dożyję. Pani komisarz, ja już mam dość słuchania o dialogu. To już było, czas, by pani von der Layen zrozumiała, że czas na działanie! Jak możemy mieć autorytet w walce z działaniami władz na Białorusi, skoro nie potrafimy wziąć się za bary z tym, co robią rządy w Polsce czy na Węgrzech? – pytała jedna z niemieckich eurodeputowanych.
Emocjonalne przemówienie w języku angielskim wygłosił Patryk Jaki. – To co w Hiszpanii jest cacy, to w Polsce jest be. Cokolwiek, co nie jest lewicowe, jest naruszeniem praworządności. Czy wy w ogóle wiecie, na czym polega demokracja? To jest swoboda słowa i prawo do dyskusji. W przeszłości komuniści się posługiwali takimi narzędziami jak wy, dzisiaj nazywacie to atakiem na tolerancję. Nie jestem zdziwiony, że pomnik Lenina wam nie przeszkadza a obrona tradycyjnej rodziny tak – mówił podniesionym głosem europoseł PiS.
Głos w trakcie debaty zabrała także inna eurodeputowana z Polski – Sylwia Spurek. – Przepraszam moich przyjaciół za to, że Europa nie chroni wystarczająco waszych praw. Osoby LGBT nie są chronione przed przestępstwami, przed mową nienawiści ze strony władz. Ich prawa są łamane. Do kiedy rządy w Polsce i na Węgrzech będą czuły się bezkarnie? Pani przewodnicząca, co się jeszcze musi stać, żeby komisja zaczęła działać?- pytała.
„Zagrożeni są obywatele, opozycja, wolność prasy”
Komentując sprawę tzw. stref wolnych od LGBT Gwendoline Delbos-Corfield z Wielkiej Brytanii stwierdziła, że "stworzyliśmy w Europie monstrum". – Musi być wyciągnięta odpowiedzialność od polskiego rządu. Ten rząd mówi, że osoby LGBT to ideologia. Zagrożeni są obywatele, opozycja, wolność prasy – oceniła. – Polityka rządu PiS to polityka, której nie można zaakceptować. Unia Europejska mimo wszystko akceptuje tę skrajną prawicę, politykę ksenofobiczną rządu polskiego. Naprawdę, widzimy, że w Europie dzieje się coś złego – stwierdził Miguel Urban Crespo z Hiszpanii. W obronie polskiego rządu stanął inny Hiszpan – Hermann Tertsch. – Już dość tego prześladowania Polski i Węgier. Chcemy tu narzucać pewne rzeczy – powiedział.
Podsumowując debatę Vera Jourova zaznaczyła, że jej celem jest kontynuacja dialogu. - Chciałabym, żeby Polska wróciła do Europy i m.in. zaczęła szanować prawa społeczności LGBT. Komisja Europejska nie będzie przyznawać środków finansowych gminom, które ustanowiły u siebie strefy anty-LGBT. Dobrze, że nie przyznaliśmy środków tych sześciu gminom - dodała.
Głosowanie w sprawie raportu hiszpańskiego europosła na temat sytuacji w Polsce jest planowane na czwartek 17 września.
Czytaj też:
Reuters cytuje Biedronia: Polska narracja anty-LGBT jak dehumanizacja Żydów przed wojną