Walka o zwycięstwo w wyborach prezydenckich w USA jest bardzo zacięta. Urzędujący prezydent traci teraz do konkurenta Joe Bidena, ale nie znamy jeszcze danych ze wszystkich stanów.
Z uwagi na system wyborczy, jaki panuje w USA – nie liczy się wyłącznie wynik powszechnego głosowania, ale przede wszystkim głosy elektorskie z danego stanu. Głosy wyborców są jedynie wskaźnikiem dla elektorów, którzy po zapoznaniu się z wolą ludu wyrażają swoje poparcie dla kandydata republikanów lub demokratów. Do zwycięstwa w wyborach potrzeba 270 głosów elektorskich.
Ze spływających z komisji danych widać, że walka jest bardzo wyrównana, a same wyniki mogą być niejasne nawet przez kilka najbliższych dni.
Zaskakujące wpisy Donalda Trumpa
Zdenerwowanie zdaje się udzielać także Donaldowi Trumpowi. Napisał on na Twitterze, że jego przeciwnicy „próbują ukraść wybory”, sugerując niezgodne z zasadami oddawanie głosów.
Pisząc o oddawaniu głosów po zamkniętych głosowaniach (polls), pomylił się i napisał Poles (Polacy). Błąd szybko wytknął mu Radosław Sikorski, który skomentował, że „najpierw PiS chce zamykać Polaków, a teraz Trump”.
Treść wpisu została później poprawiona, jednak zarzuty w kierunku politycznych konkurentów pozostały. Co ciekawe, Twitter, zgodnie ze swoją polityką, włączył ograniczenie widoczności wpisu prezydenta USA. Zanim przeczytamy, co napisał Trump, musimy zapoznać się z komunikatem, że wpis ten może wzbudzać kontrowersje lub wprowadzać w błąd w kwestiach dotyczących udziału w wyborach.