W Stanach Zjednoczonych wciąż trwa zliczanie głosów, a jak dotąd nie poznaliśmy zwycięzcy wyborów prezydenckich. Bliżej wygranej jest Joe Biden, który ma według różnych szacunków 253 głosy elektorskie (to dane CNN) czy nawet 264 (to Fox News). Z kolei Donald Trump ma 213 (CNN) lub 214 (Fox News). Urzędujący prezydent od dnia wyborów podważa wyniki, zapowiada pozwy sądowe i apeluje, by „przestano liczyć”.
To zachowanie Trumpa to efekt nagłej zmiany w poparciu dla niego w niektórych stanach. Co ciekawe, tę sytuację, w zasadzie bezbłędnie, przepowiedział Bernie Sanders, który w prawyborach demokratów walczył o nominację z Joe Bidenem.
Wybory w USA. Bernie Sanders już wcześniej tłumaczył, co się wydarzy
Analiza i przewidywania Sandersa z 24 października, gdy mówił o nich w „The Tonight Show” w rozmowie z Jimmy'm Fallonem, sprawdziły się niezwykle dokładnie. Bernie Sanders tłumaczył, że jest zaniepokojony pewnym scenariuszem, który może się wydarzyć (i co ważne – rzeczywiście się wydarzył).
Amerykański polityk podkreślał, że w wyborach prezydenckich w USA w 2020 roku będą takie stany, jak Pensylwania, Michigan i Wisconsin, gdzie będzie oddanych dużo głosów korespondencyjnych. W dodatku w tych stanach liczenie takich głosów można rozpocząć dopiero po zakończeniu wyborów (np. na Florydzie zliczano je wcześniej).
Tu Sanders napomknął, że nie ma na to dowodów, ale zwolennicy demokratów raczej zagłosują listownie, za to republikanie pójdą do lokali wyborczych.
Bernie Sanders i jego analiza. Przewidział, co zrobi Trump
Czy to rozróżnienie na to, którzy wyborcy wybiorą jaką formę głosowania, ma na coś wpływ? Jak najbardziej, bo Sanders wskazywał już 24 października: – Pierwsze policzone głosy będą tymi, które oddano w lokalu, więc republikańskie – mówił Sanders. Taka kolejność wskazywałaby więc na to, że najpierw policzone zostałyby głosy na Trumpa, a dopiero potem te zwolenników Bidena. I tak też się stało w kilku stanach, gdzie po kiepskim początku, Biden zaczął odrabiać straty do obecnego prezydenta USA.
Na tym Sanders nie skończył swoich przewidywań, ponieważ pokusił się o nakreślenie, co w takiej sytuacji zrobi Donald Trump.
Może być tak w noc wyborczą, że Trump będzie wygrywał w Michigan, Pensylwanii, Wisconsin i wystąpi w telewizji, mówiąc: Dziękuję Amerykanie za reelekcję, już po wszystkim, dobrego dnia! Jednak w kolejnych dniach policzone zostaną głosy korespondencyjne i wyjdzie na to, że Biden wygrał w tych stanach. A wtedy Trump powie: „Mówiłem, że to wszystko oszustwo! Mówiłem, że głosy korespondencyjne są sfałszowane!. Nie opuszczę urzędu” – wieszczył Bernie Sanders.
Senator Bernie Sanders w tej kwestii też był prawie bezbłędny. Donald Trump na razie nie powiedział jeszcze, że nie opuści urzędu.
Czytaj też:
Wybory prezydenckie w USA. Trump i Biden mogą zremisować? Co wtedy?