O makabrycznym wydarzeniu w jednej z wiosek Gwatemali świat dowiedział się dopiero wiele godzin po zejściu lawiny. Ratownicy z trudem dotarli do samotnej wioski w górach, zalanej gwałtownym deszczem przyniesionym przez burzę Eta i przysypanej przez oderwane zbocze góry. Jedna z lawin, które w sobotę 7 listopada zeszły na wioskę Queja w regionie Alta Verapaz, okazała się wyjątkowo śmiertelna. W wyniku osunięcia się ziemi zginęło aż 22 członków jednej rodziny. Wszystkich opłakuje teraz Gloria Cac, jedyna ocalała z rodu.
Ocalała z lawiny błotnej. „Cała moja rodzina zginęła”
– Cała moja rodzina odeszła, tylko ja przeżyłam. Mój ojciec, matka, rodzeństwo, ciotki i wujowie, dziadkowie, wszyscy nie żyją. Dwudziestu dwóch członków rodziny – wyliczała. Lokalne władze szacują, że w Gwatemali z powodu burzy i lawin błotnych zginęło już co najmniej 150 osób. Żywioł uderzył też w Panamę, Kostarykę, Nikaraguę, Honduras i Meksyk. Liczba ofiar w tych krajach w sobotę sięgnęła 65 istnień.
Czytaj też:
Amerykanie mają nowe zmartwienie. Służby ostrzegają przed huraganami zombie. Co to jest?