Jak podawał The Independent, była doradczyni prezydenta Omarosa Manigault Newman stwierdziła, że małżeństwo Trumpów już długo nie potrwa. Jego zdaniem Pierwsza Dama odlicza minuty do czasu, gdy polityk ustąpi, a ona będzie mogła złożyć pozew o rozwód. Te słowa tylko podsyciły plotki o kryzysie w relacjach pary prezydenckiej. Media od dawna spekulowały, że ich stosunki są co najmniej chłodne. Melania Trump publicznie odrzucała czułości męża, odmawiała uśmiechu.
Choć informacje o rozwodzie Trumpów nie zostały w żaden sposób potwierdzone, media już zaczęły spekulować, jakie koszty finansowe niosłoby ze sobą rozstanie pary. Tuż przed przeprowadzką do Białego Domu po zwycięstwie Republikanina w wyborach Melania Trump zażądała zmiany warunków umowy zawartej przed ślubem.
Melania walczyła o fortunę dla syna
Reporterka "Washington Post" Mary Jordan w swojej książce "The Art of Her Deal: The Untold Story of Melania Trump" pisała, że właśnie to był powód opóźnienia pojawienia się żony prezydenta w Białym Domu. Według Jordan, w nowej intercyzie pojawił się zapis dotyczący warunków mieszkaniowych syna Trumpów Barrona do momentu ukończenia przez niego 21. roku życia, a także o przyznaniu opieki nad dzieckiem i zabezpieczenia środków finansowych dla Barrona, podczas gdy jest niepełnoletni. W ten sposób Melania miała zagwarantować synowi dostęp do rodzinnej fortuny, aby był traktowany na równi ze starszymi dziećmi Donalda Trumpa. Jednocześnie warto dodać, że zgodnie z amerykańskim prawem Melanii Trump oraz Barronowi Trumpowi przysługuje dożywotnia ochrona Secret Service.
Co może zawierać intercyza?
O intercyzie wspomniał także prawnik Peter Stambleck, który zaznaczył, że w intercyzie powinna zostać zawarta informacja o tym, która część majątku po rozwodzie trafi do której strony. Zdaniem adwokata w tej sytuacji zyski ze spółek, w których udziały ma (niebawem były) prezydent Stanów Zjednoczonych i wszystkie inne aktywa wynikające z jego inwestycji trafiłyby na jego konto. Melania Trump mogłaby z kolei dostać m.in. biżuterię, którą dostała w prezencie od męża a także dostałaby pieniądze na opiekę nad synem.
Stephanie Grisham, szefowa personelu Melanii Trump oceniła, że doniesienia Mary Jordan to fikcja i plotka. W odpowiedzi media przypomniały, że w 2006 roku w rozmowie z Larrym Kingiem Donald Trump przedstawił się jako gorący zwolennik intercyzy.
Czytaj też:
Jak Melania Trump zareagowała na wynik wyborów? Była doradczyni: Odlicza dni do rozwodu